Imagine z 1D.

Imagin smutny z Niallem

Wybiegając z domu chwyciłaś płaszcz i trzasnęłaś drzwiami. Biegłaś w ulewie do szpitala, wiatr targał twoje włosy a deszcz i kałuże niszczyły sukienkę. Zwolniłaś i ściągnęłaś szpilki, otarłaś wodę z twarzy miałaś świadomość że się rozmazałaś ale to nie miało w sumie żadnego znaczenia bo mężczyzna powiedział przez telefon że masz pół godziny aby dojść do miejsca w którym trzyma Nialla. Chłopak zaginął kilka dni temu oczywiście sprawą zajmowała się policja ale nie doszli do niczego. Rozglądnełaś się bo dotarłaś w umówione miejsce przed czasem, usłyszałaś głos Nialla. Pierwszy raz od tygodnia słyszałaś ten głos tylko teraz słyszałaś w nim ból i cierpienie chłopak wyraźnie długo musiał krzyczeć bo miał chrypę. Powoli obróciłaś się w stronę skąd dobiegał głos Nialla, nie widziałaś chłopaka ale czułaś że jest w pobliżu.
N: Proszę idź stąd on ciebie przecież zabije.
Ty: Gdzie jesteś?
N: Nie powiem bo przyjdziesz a on to wykorzysta i…
Chłopak urwał i usłyszałaś jego krzyk i błaganie o litość. Nerwowo przeczesałaś włosy i przełknęłaś ślinę, usłyszałaś huk. 
Ty: NIALL PROSZĘ CIE POWIEDZ COŚ, COKOLWIEK NAWTE NO NIE WIEM POWIEDZ COŚ!
M: Wiesz że on tu jest i jeszcze żyje ale zaraz umrze. Chłopak jest postrzelony i krwawi zobacz na ziemie.
Posłusznie spojrzałaś w dół, twoim oczom ukazała się kałuża krwi a ty w samym jej środku. Krzyknęłaś ale zaraz się uspokoiłaś bo mężczyzna może wykorzystać to jako powód zabicia Nialla. Odgarnęłaś mokre włosy z twojej twarzy, i z nadzieją spojrzałaś w niebo.
Ty: Zrobię wszystko tylko go zostaw.
N: NIE MASZ JĄ ZOSTAWIĆ A MNIE ZABIĆ!
TY: ZAMKNIJ SIĘ NIALL TO MOJA SPRAWA KTO CO BĘDZIE ZE MNIE ROBIŁ.
M: Uciekaj masz dwie minuty.
Ty: Nie, ja tu zostanę chcę go zobaczyć tu i teraz.
Nagle Niall wyszedł zza sterty kartonów, był cały we krwi. Powoli podeszłaś do niego i podniosłaś jego głowę w górę ponieważ była spuszczona, chłopak ujął twoją twarz w dłonie i pocałował ciebie. Spojrzałaś na jego nogi a z jednej cały czas lała się krew, chwila byłaby piękna gdyby nie psychopata czekający za rogiem. Krople deszczu spływały po waszych twarzach, Niall odgarnął z twojej twarzy włosy.
N: Tęskniłem za tobą.
Ty: Ja za tobą też i nawet nie wiesz jak bardzo.
Przytuliłaś się do niego a odwzajemnił uścisk. Chłopak odepchnął cię, upadłaś na kartony usłyszałaś głośny huk. Niall cofnął się o krok a na jego koszuli pojawiła się krew. Siedziałaś chwilę i nic nie robiłaś jednak po kilku minutach zaczęłaś szukać telefonu w torebce.
Ty: Niall będzie dobrze zobaczysz.
N: Wiem już jest, on chciał zabić ciebie ale to nie miałoby sensu bo jak ty umrzesz to ja też.
Uświadomiłaś sobie że deszcz ustał a po twoich polikach ciekną łzy. Zadzwoniłaś po pomoc i z bólem patrzałaś na oczy Nialla. Stawały się puste już nie było w nich bólu właściwie nie było w nich nic. Chłopak chwycił twoją dłoń i położył ją w miejscu gdzie znajduje się serce, drugą ręką odgarnęłaś włosy z jego czoła a on się uśmiechnął. Siedzieliście w ciszy, czułaś jak jego serce przestaje bić ale nie wiedziałaś co możesz dla niego zrobić. Poczułaś jak ktoś odrywa cie od Nialla, spojrzałaś a to był ratownik. Mężczyzna podał ciebie innemu który wsadził ciebie do karetki.
R: Co się tu zdarzyło.
Ty: Nie mogę powiedzieć bo nas zabije.
R: Rozumiem. A od jak dawna leży tu chłopak.
Ty: Od kiedy zadzwoniłam.
R: Dobrze.
Patrzałaś cały czas na Nialla włoku którego kręciło się wielu mężczyzn. Kiedy wwieźli go do środka karetka ruszyła, czułaś że jedziecie szybko ale wiedziałaś że to może nie starczyć. Trzymałaś rękę blondyna i patrzałaś na jego coraz bladsza twarz. Chłopak miał już zamknięte oczy i sine usta, jego dłonie również były blade i zimne. Pociemniało ci w oczach i zemdlałaś nie wiedziałaś czemu ale to zrobiłaś w tym najmniej odpowiednim momencie. Usłyszałaś jak w karetce ratownicy zaczęli coś krzyczeć ale wszystkie dźwięki się zlewały w jedną niezrozumiałą całość.

Kilka godzin później w szpitalu.

Przetarłaś oczy aby w miarę twoich możliwości ustabilizować ostrość widzenia. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu jedyną nie bladą tu rzeczą był bukiet czerwonych róż na stoliku koło łóżka i twoja piżama. Usiadłaś na łóżku i przypomniałaś sobie o Niallu, nie myślałaś długo o swoim stanie wstałaś i ruszyłaś na poszukiwania chłopaka. Szłaś trzymając się ściany gdyż nie miałaś wystarczająco dużo siły. Poczułaś ból w nodze, spojrzałaś a ona była zaszyta nie pamiętasz aby coś się z nią stało ale nie mogłaś się tym teraz martwic musiałaś znaleźć Nialla. Kilka kroków dalej jeden z lekarzy chwycił twoje ramię.
Ty: Pokaż mi tylko mojego chłopaka przyjechaliśmy tu razem karetką.
L: Wiem o kogo chodzi. Cały czas śpi i nadal jego życie jest zagrożone. Zaprowadzę ciebie do niego.
Mężczyzna posadził cie na wózku i ruszyliście w stronę pomieszczenia gdzie ma się znajdować twój chłopak. Za każdym razem jak mijaliście jakąś sale wychylałaś się z wózka a on ciebie tam wciskał na siłę. Kiedy się zatrzymaliście wstałaś i podeszłaś do oszklonej ściany, dotknęłaś ją dłonią . Poczułaś jak po twoich polikach spływają łzy szczęścia, wiedziałaś że będzie dobrze. Stałaś tam prawie cały dzień pilnowałaś drzwi tak aby wchodzili tam tylko lekarze. Nagle usłyszałaś ciągły głośny dźwięk, do pomieszczenia wbiegło kilku lekarzy a ty zaczęłaś krzyczeć i uderzać szybę pięściami. Zachowałaś się jak dziecko które właśnie zobaczyło że jego zabawka jest zepsuta ale tu chodziło o żhycie człowieka którego kochasz. Lekarz szybko przyjechał  po ciebie z wózkiem.
TY: NIGDZIE NIE IDE !
L: Nie wygłupiaj się nie możesz tu być.
Spojrzałaś na niego a on nic nie mówiąc nawet nie zaprotestował przytulił ciebie i pocałował we włosy. Stan Nialla się nie poprawiał, lekarze przestali go reanimować. Wbiegłaś na sale, rzuciłaś się na kolana przed łóżkiem chłopaka i ścisnęłaś jego dłoń.
TY: NIALL WSTAWAJ! PROSZĘ NIE MOŻESZ MNIE TU ZOSTAWIĆ!
Słyszałaś jak lekarze tamują płacz, na chwilę oderwałaś wzrok od chłopaka i na nich spojrzałaś. Stali pod ścianą i się przytulali, powoli przeniosłaś wzrok na Nialla. Uśmiechnęłaś się do niego, przypomniało ci się jak wspaniale wyglądał wasz związek.
Ty: Nie Niall proszę ja poprawię się i nie będę się obrażać. Zrobię ci nawet śniadanie. Tylko wstań albo mnie przytul albo no nie wiem pokaż jakoś że żyjesz.
W sali zapanowała cisza, przerażało cie to lekarze już wyszli siedziałaś tam sama a po twoich polikach nadal spływały łzy. Nagle usłyszałaś jak któraś z maszyn zaczyna pikać. Do pomieszczenia wbiegli lekarze i szybko zaczęli coś robić. Jeden z nich wyprowadził ciebie z pomieszczenia, na twojej twarzy pojawił się uśmiech.
L: Ty jesteś aniołem nie człowiekiem, to.. to było niesamowite.
Ty: Wydaje ci się tylko a teraz ratuj go.
Usiadłaś na wózek i patrzałaś jak Niall ożywa w dosłownym znaczeniu tego słowa. Chłopak otworzył oczy spojrzał na ciebie a po jego minie widać było że jest w szoku.
N: KOCHAM CIE I NAWET ŚMIERĆ NAS NIE ROZŁĄCZY!

2 komentarze:

  1. Normalnie Imagin jeszcze lepszy od rozdziałów! Jest suuuper i mam nadzieję że będzie ich więcej !! Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O MATKO ! UWIELBIAM TAKIE RZECZY! RÓBCICE TEGO WIĘCEJ!



    TA WYŻEJ MA RACJĘ! POLAĆ JEJ! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń