* Rano * * Natalii *
Wstałam i zeszłam na dół.
-Cześć Jus.- powiedziałam gdy weszłam do kuchni.
-Noo Heeej.
-Co robisz.?- zapytałam.
-Nateeeeśnikii.
-Aha okay.- usiadałam.
-Gdzie Niall?- zapytał.
-Śpi. Idę zobaczyć.
-Okay.
Pobiegłam do góry i cichutko weszłam do jego pokoju.
-Niall śpisz?- zapytałam cicho.
-Nie.
-To chodź na śniadanie.
-Zaraz.
-Okay.- powiedziałam i zeszłam na dół do kuchni.
* Niall *
Wstałem i ubrałem jeansy i czarną koszulkę. Zszedłem na dół i usiadłem w kuchni obok Justina.
-Wiecie co! Poszłabym do zoo.- powiedziała Natalii.
-Haha. Po co do zoo?- zapytałem.
-Bo kocham zwierzęta panie Horan.- zaś miana odpowiedziała.
-Heh. Okay.
-Możemy iść.- wtrącił się Justin.
-Dobra to idziemy.
-A o której?- zapytałem.
-No tak o 12.30.
-Czyli, że za pół godziny.- powiedział Bieber.
-Tak.
* Harry *
Wstałem o 12.20. Ubrałem to: KLIK. Zszedłem na dół i usiadłem na kanapie w salonie.
* 10 minut później *
Wyszedłem z domu i pokierowałem się w stronę knajpki Nando's . Dostałem SMS.
Zostaw pieniądze przy stoliku nr.3.
A potem idź do parku tam znajdziesz Majkę...
James xx
Zostawiłem pieniądze i szybko pobiegłem do parku. 45 minut później dotarłem na miejsce. Wszedłem i zacząłem szukać Mai.
-Maja!!!- krzyknąłem gdy ją zobaczyłem i podbiegłem do niej.
Była nie przytomna i cała zakrwawiona. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie. 10 minut później przyjechali i zabrali Maję... Potem jeszcze wybrałem numer Niall'a i zadzwoniłem do niego.
-Hallo?
-Niall jedź do szpitala.
-Po co?
-Maje tam jest.
-Później przyjadę nie mam czasu.
-Jak to nie masz czasu?... Dobra nara..
Zadzwoniłem po taxi i po 10 minutach gdy przyjechała pokierowałem się w stronę szpitalu. Zapłaciłem i wysiadłem, szybko wbiegłem do środka.
-Maja Smih, Maja Smih.
-Proszę się uspokoić.
-Gdzie leży Maja Smih?- zapytałem przerażony.
-Yyy... Maja! W sali 32.- odpowiedziała pielęgniarka.
-Dziękuje.- powiedziałem i szybko pobiegłem do sali 32. Gdy już byłem przed salą wziąłem głęboki oddech i się uspokoiłem. Wszedłem, a tam leżała posiniaczona Maja, miała przyczepione do ciała mnóstwo kabli. Poszedłem do niej:
-Maja, Maja proszę obudź się. Maja słyszysz mnie?- mówiłem i łzy spadały mi na bluzę.
Do sali wszedł lekarz Mai.
-Dzień dobry.- powiedział.
-Dobry.- odpowiedziałem ocierając oczy rękawem od bluzy.
-Kim pan jest dla Pani Mai?
-Przyjacielem. Co z nią będzie?
-Yyy... Nie wiadomo. Jest bardzo w złym stanie. Nie wiadomo też kiedy się wybudzi ze śpiączki i czy w ogóle się obudzi.
-Jak to? Proszę Maja!!- zacząłem krzyczeć.- Czyli, że może umrzeć?- zapytałem wystraszony.
-To już zależy tylko od niej... Przepraszam muszę już iść.- powiedział.
Ja przysunąłem krzesło bliżej łóżka i chwyciłem rękę Mai.
-Maja proszę obudź się. Zamknąłem oczy, pojawiały mi się różne obrazy z Mają: jak się śmieje, jest szczęśliwa. Pomyślałem, że ona ma tylko 19 lat, że nie może umrzeć. Otworzyłem oczy spojrzałem na telefon, która jest godzina: 20.24. Pożegnałem się z nią i wyszedłem ze szpitala. Zamiast iść do domu, to poszedłem do Justina. Po 20 minutach byłem już na miejscu, zapukałem do drzwi i po 10 sekundach otworzył mi Jus...
-Cześć stary! Co jest?- zapytał.
-Yyy... Jakby co to Maja już się znalazła jest już od paru godzin w szpitalu nie przytomna.
-Jak to?
-Nawet nie wiadomo kiedy się wybudzi i czy w ogóle się wybudzi.- powiedziałem i łzy pokazały mi się w oczach.
-Co? Wejdź musimy powiedzieć o ty Natalii i Niall'owi.
Weszliśmy do środka, usiadłem na kanapie.
-Niall zadzwoń po chłopaków.- powiedział Jus.
Widać było że tylko on jedyny martwi się.- pomyślałem.
-Okay, a coś się stało?- zapytał wyciągając telefon z kieszeni.
-Powiemy jak wszyscy już przyjdą.
-Okay.- odpowiedział.
* Niall *
Zadzwoniłem do Liama.
-Hallo?
-Liam możesz przyjść razem z chłopakami do Justina. Musimy pogadać.
-Okay. Przyjdziemy za pół godziny ok?
-Okay czekamy.- odpowiedziałem i się rozłączyłem.
* Liam *
Poszedłem do góry po chłopaków. Wszedłem do pierw do pokoju Zayn'a. On słodziutko spał.
-Zayn, Zayn wstawaj.!
-Co się stało?- zapytał zaspany.
-Musimy iść do Justina! Dalej szykuj się.
-Teraz?
-Taaaak.!
-No okay. Już idę tylko pójdę do kibelka.
-Heh spokoo. Pójdę jeszcze po Louisa.- powiedziałem.
Poszedłem po Lou i po 20 minutach wyszliśmy z domu, skierowaliśmy się do Justina.
---------------------------------------------
Heeeej :D
Wiem że długo nie dodawaliśmy rozdziału
,ale w końcu się pojawi.
Jak jutro bedzie dużo wejść to dodamy
kolejnego. Prosimy o komentarze :)
Dzięki.
Bieberowa :*
Suuuuuper! Rozdział zawiera dużo emocji. Czekam na więcej..
OdpowiedzUsuńKocham waszego bloga.! Super rozdział .! Czekam na kolejny .!xD
OdpowiedzUsuńMega!
OdpowiedzUsuńSuper blog ! Czekam na kolejny rozdział ;))
OdpowiedzUsuń