poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 1

*Maja*

Oglądałam  TV, nagle mój telefon zaczoł dzwonić. Odebrałam:
-Hallo?
-Hej to ja Natali!
-Ooo hej! Co się stało, że dzwonisz?- zapytałam.
-Dzisiaj wylatuje do Londynu i nie mam się gdzie zatrzymać. Czy byłby kłopot gdybym u ciebie zamieszkała na jakiś czas?-zapytała mnie koleżanka.
-Yyy...Nie żaden problem! Będe na ciebie czekać na lotnisku.- odpowiedziałam.
-Okk. Ląduje za 5/6 h.-powiedziała i się rozłonczyła.
Zgłodniałam powiedziałam do siebie i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.Gdy zjadłam ubrałam się w to:http:KLIK
Mój telefon zadzwonił po raz drugi.
-Hallo! :)
-Hej idziemy dziś na miasto? Mam fajny ciuszek na oku!!- zapytała mnie moja  przyjaciółka Miranda.
-No nie wiem! Yyy... no dobra mogę iść ale nie na długo.- odpowiedziałam.
-Dlaczego?
-No bo dzisiaj będe musiała iść na lotnisko! Bo moja koleżanka przylatuje.
-Jaka koleżanka??- zapytała
-Natalii...
-Aha... to o której mam wpaść?
-Kiedy chcesz... możesz teraz.
-Ok... to już idę.-  odpowiedziała i się rozłączyła..
Nagle słysze jakby ktoś dobijał się do moich drzwi. Byłam pewna, że  to Miranda. Poszłam zobaczyć kto to. Zajrzałam przez wizier. To był mój były chłopak James.
-Czego chcesz??- zapytałam krzycząc.
-Yyy... otwórz prosze!
-Nie! Czego chcesz? Powiedz albo idź  z tąd! - krzyknełam na niego.
-Chciałbym się z tobą pogodzić prosze wpuść mnie! - prosił chłopak.
-Nie, nie wierzę ci jesteś nie normalny i cię nie wpuszcze.!
-Zmieniłem się specjalnie dla ciebie! Otwórz! - powiedział głośno.
-Nie idź już, boję się ciebie !
Chłopak już nic nie powiedział i odszedł.Pobiegłam do salonu usiadłam na kanapie i się rozpłakałam. Ding dong - dzwonek do drzwi, to napewno Miranda pomyślałam i poszłam otworzyć.
-Ooo w końcu.. Myślałam , że to znów James!
-Jak znów... Dobra nieważne idziemy? -zapytała.
-Ok zaraz tylko sie ogarne....
Wyszliśmy z domu.Poszliśmy do H&M kupiliśmy sobie dużo ciuchów.
-Za godzine przylatuje Natali , musimy wracać.
-Jak chcesz mogę iść z tobą!
-No jakk chcesz to chodź... Ale dopiero za pół godziny - powiedziałam.
-Ok.
Czekaliśmy na lotnisku już pół godziny na Natali....

*Natalii*

Słuchałam muzyki aż nagle podszedł do mnie przystojny chłoopak.
-Hej! Wolne? - zapytał.
-Tak wolne a co?
-Mogę się przysiąść?
-Jasne. - odpowiedziałam uradowanym głosem.
Usiadł koło mnie i zapytał :
-Jak się nazywasz ? - zapytał =D
-Yyy... Natalii Carmen. A ty?
-Jaa... Olivier Simpson..
-Po co lecisz do Londynu? - zapytałam z uśmiechem na twarzy. :)
-A tak, poznać nowych ludzi i pozwiedzać..
-Ahaa...
 ---------------------------------------
 Jak wam się podoba nasz blog..??
 Komentujcie!!
 Dziękuje =D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz