Witam. Mam dla was moze i złą wiadomość. Ja (Horanowa) & Bieberowa postanowiłyśmy już nie pisać bloga. Nie mamy czasu ani pomysłu. Więc blog dalej będzie istniał. Może pojawić się końcowy rozdział kończący naszą opowieść! Mamy nadzieję, że podobało się Wam jak piszemy, i chętnie będziecie do niego zaglądać czytając go od początku.
Dziękuje za Wasze wyświetlenia!
Kochamy WAS ;**
Pozdrawiam Horanowa ;*
piątek, 25 października 2013
niedziela, 22 września 2013
Rozdział 33
* Natalii *
Byliśmy w drodze do szpitala. Ja i Niall wyszliśmy z samochodu, poszliśmy do szpitala. Czekaliśmy na Maję w poczekalni. Po chwili zauważyliśmy ją, podeszła do nas i przywitała się z nami. Poszliśmy z powrotem do auta.
-Może zamiast od razu do domu to pojedziemy na zakupy czy coś? - zapytałam. - Co wy na to?
-Ja tam mogę iść! - powiedziała Maja.
-A wy chłopacy?
-Ymm... To wy może pójdziecie na zakupy, a ja z Niall'em pójdziemy na piwo? - zaproponował Justin.
-Spoko :). - ucieszył się Niall.
Zatrzymaliśmy się przed Galerią Amis. Wyszliśmy z auta...
-Dobra to my pójdziemy do Galerii, a wy idźcie do tego pabu z naprzeciwka ok ? - zapytałam .
Ok . - powiedział Juss.
-To jak skończymy to za dzwonie i się spotkamy .- pocałował mnie i poszli w swoją stronę .
-To do jakiego sklepu idziemy ? - zapytałam .
-Chodź do H&M . - powiedziała i weszliśmy do wybranego sklepu .
Maja kupiła : spodenki, koszulkę i buty
A ja: buty spodnie, sukienkę ,
-To co jeszcze do tego wybierzemy?
-Wiesz co? Wpadłam na super pomysł!
-Jaki? - zapytałam
-Do kupimy coś jeszcze, potem spotkamy się z chłopakami i zapytamy się ich czy idziemy na dyskotekę? Oczywiście jak ty chcesz. - powiedziała Maja.
-No super pomysł! Ja się zgadzam. A teraz chodźmy tutaj. - skierowałam palcem na sklep i weszłyśmy.
~2 minuty później ~
-Maja, Maja! Patrz TO! - krzyczałam na cały sklep.
-Jeju.. Jaka piękna! Ile ona kosztuje?
-Ymm.. 270$. Podoba Ci się? -zapytałam.
-Podoba, ale ona będzie na mnie za duża, idź ty ją przymierz.
-No dobra. -ucieszona szybko pobiegłam do przymierzalni. Ubrałam ją:
-Chodź zobaczyć jak wyglądam! -wołałam Maję.
-Jak pięknie wyglądasz! Musisz ją kupić! - powiedziała gdy podeszła.
-Owszem kupię, ale teraz tobie musimy coś bardzo ładnego kupić.
-No.. Dobra..
* Justin *
-Boże... Ile one robią te zakupy ? - zapytał Niall .
-Nie wiem , ale to jednak dziewczyny i zakupy to ich 2 życie .
-Hehe , no wiem :)
-Może namówimy dziewczyny , żebyśmy poszli dziś na dyskotekę ? - zapytałem .
-Ym.. To chyba dobry pomysł . W końcu się wyluzujemy . No więc wchodzę w to ! - odpowiedział .
-To git :)
~ 5 minut później ~
Telefon zaczął dzwonić .
-Hallo ? - odebrałem .
-Gdzie jesteście ? - zapytała Tolcia :P
-Wym pabie , już idziemy po Galerię .
-Okey . To czekamy na was .
Rozłączyłem się i wyszliśmy z pabu .
* Niall *
-I jak tam zakupy ? - zapytałem.
-Extra . Tak w ogóle wpadłyśmy z Mają na taki fajny pomysł , że może dziś pójdziemy na dyskotekę . - zaproponowała Natalii .
-Wiecie co ? Nie uwierzycie, ale Justin też wpadł na taki sam pomysł .- powiedziałem .
-Hahah czyli , że pójdziemy ? Jak fajnie...- powiedziała Natalii i rzuciła się Justinowi w ramiona.
-Która godzina ? - zapytała Maja .
-17.38. - odpowiedziałem .
-To jedziemy już do domu , bo trzeba się jeszcze ogarnąć .- powiedziała Natalii .
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu .
-----------------------------------------------------
Prosimy o komentarze , postaramy się
dodać rozdział 34 jeszcze jutro , a teraz mamy
nadzieję , że podobał wam się ten rozdział.
Dziękii <33
Bieberowa ;* & Horanowa xD
Byliśmy w drodze do szpitala. Ja i Niall wyszliśmy z samochodu, poszliśmy do szpitala. Czekaliśmy na Maję w poczekalni. Po chwili zauważyliśmy ją, podeszła do nas i przywitała się z nami. Poszliśmy z powrotem do auta.
-Może zamiast od razu do domu to pojedziemy na zakupy czy coś? - zapytałam. - Co wy na to?
-Ja tam mogę iść! - powiedziała Maja.
-A wy chłopacy?
-Ymm... To wy może pójdziecie na zakupy, a ja z Niall'em pójdziemy na piwo? - zaproponował Justin.
-Spoko :). - ucieszył się Niall.
Zatrzymaliśmy się przed Galerią Amis. Wyszliśmy z auta...
-Dobra to my pójdziemy do Galerii, a wy idźcie do tego pabu z naprzeciwka ok ? - zapytałam .
Ok . - powiedział Juss.
-To jak skończymy to za dzwonie i się spotkamy .- pocałował mnie i poszli w swoją stronę .
-To do jakiego sklepu idziemy ? - zapytałam .
-Chodź do H&M . - powiedziała i weszliśmy do wybranego sklepu .
Maja kupiła : spodenki, koszulkę i buty
A ja: buty spodnie, sukienkę ,
-To co jeszcze do tego wybierzemy?
-Wiesz co? Wpadłam na super pomysł!
-Jaki? - zapytałam
-Do kupimy coś jeszcze, potem spotkamy się z chłopakami i zapytamy się ich czy idziemy na dyskotekę? Oczywiście jak ty chcesz. - powiedziała Maja.
-No super pomysł! Ja się zgadzam. A teraz chodźmy tutaj. - skierowałam palcem na sklep i weszłyśmy.
~2 minuty później ~
-Maja, Maja! Patrz TO! - krzyczałam na cały sklep.
-Jeju.. Jaka piękna! Ile ona kosztuje?
-Ymm.. 270$. Podoba Ci się? -zapytałam.
-Podoba, ale ona będzie na mnie za duża, idź ty ją przymierz.
-No dobra. -ucieszona szybko pobiegłam do przymierzalni. Ubrałam ją:
-Chodź zobaczyć jak wyglądam! -wołałam Maję.
-Jak pięknie wyglądasz! Musisz ją kupić! - powiedziała gdy podeszła.
-Owszem kupię, ale teraz tobie musimy coś bardzo ładnego kupić.
-No.. Dobra..
* Justin *
-Boże... Ile one robią te zakupy ? - zapytał Niall .
-Nie wiem , ale to jednak dziewczyny i zakupy to ich 2 życie .
-Hehe , no wiem :)
-Może namówimy dziewczyny , żebyśmy poszli dziś na dyskotekę ? - zapytałem .
-Ym.. To chyba dobry pomysł . W końcu się wyluzujemy . No więc wchodzę w to ! - odpowiedział .
-To git :)
~ 5 minut później ~
Telefon zaczął dzwonić .
-Hallo ? - odebrałem .
-Gdzie jesteście ? - zapytała Tolcia :P
-Wym pabie , już idziemy po Galerię .
-Okey . To czekamy na was .
Rozłączyłem się i wyszliśmy z pabu .
* Niall *
-I jak tam zakupy ? - zapytałem.
-Extra . Tak w ogóle wpadłyśmy z Mają na taki fajny pomysł , że może dziś pójdziemy na dyskotekę . - zaproponowała Natalii .
-Wiecie co ? Nie uwierzycie, ale Justin też wpadł na taki sam pomysł .- powiedziałem .
-Hahah czyli , że pójdziemy ? Jak fajnie...- powiedziała Natalii i rzuciła się Justinowi w ramiona.
-Która godzina ? - zapytała Maja .
-17.38. - odpowiedziałem .
-To jedziemy już do domu , bo trzeba się jeszcze ogarnąć .- powiedziała Natalii .
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu .
-----------------------------------------------------
Prosimy o komentarze , postaramy się
dodać rozdział 34 jeszcze jutro , a teraz mamy
nadzieję , że podobał wam się ten rozdział.
Dziękii <33
Bieberowa ;* & Horanowa xD
sobota, 21 września 2013
Rozdział 32
* Natalii *
Gdy dotarliśmy na miejsce była 0.30 . Czekaliśmy na Doktora Streepsa.
- Dobry Wieczór . - powiedział i podał mi rękę .
-Dobry Wieczór . - odpowiedzieliśmy równo .
- Z Mają jest wszystko dobrze , jutro już swobodnie może wrócić do domu . - tłumaczył Streeps .
-To dobrze , bardzo się cieszymy , że nic jej nie jest . :)
-Dobrze , ja już muszę iść . Możecie jutro po Maję przyjechać o 10.00 . Do zobaczenia .
-Do widzenia . - powiedzieliśmy i odszedł .
Wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do auta , po jakiś 20 minutach byliśmy już w domu . Wszyscy bez wahania poszliśmy spać .
* Niall *
Otworzyłem oczy , wstałem , zszedłem na dół do łazienki . Pierw się załatwiłem , potem podszedłem do zlewu . Puściłem wodę i przemyłem twarz . Następnie znowu poszedłem do swojego pokoju , ubrałem czarne jeansy i niebieską koszulkę . Usłyszałem damski głos , po chwili po schodach schodziła Miranda .
-O hej .- powiedziała .
-Siemanko , co tam ?
-Spoko , słyszałam , że wczoraj karetka u nas była , ale nie wychodziłam z pokoju bo mi się nie chciało . - powiedziała Miranda .
-Ale nic się nie stało poważnego . Maja tylko zemdlała i byliśmy w szpitalu . A w ogóle która godzina ? - zapytałem.
-Tam masz zegarek : 08.37 .
-Aha , dzięki ...
* Natalii *
Obudziłam się . Nie było koło mnie Juss'a , zeszłam na dół .
-Hej :) - przywitałam się z przyjaciółmi .Widzieliście Justina ? - zapytałam .
- Nie, nie widziałem go , chociaż wstałem pierwszy .- odpowiedział Niall .
-Ja też go nie widziałam . - zaparła Miranda .
-Aha , okej to chyba musiał gdzieś wyjść .- powiedziałam . Idę się ubrać .
Poszłam do swojej sypialni , wybierałam ciuchy na dziś , potem udałam się do łazienki i ubrałam je :
Zeszłam na dół, zrobiłam sobie kawę. Po jakiś 10 minutach do domu wszedł Justin.
-Hej kochanie! - powiedział.
-Heej <3. Gdzie byłeś? -zapytałam.
-W sklepie, kupić coś na śniadanie.
-Aha. Hehe.
Zaczęliśmy rozpakowywać zakupy. Gdy skończyliśmy spojrzeliśmy na siebie, podszedł do mnie i namiętnie pocałował mnie w usta. Przerwał nam huk, spojrzeliśmy równocześnie na schody i zobaczyliśmy Harry'ego.
-Nic mi nie jest! -krzyczał.
-Co się stało? -zapytałam.
-Potknąłem się i spadłem.
-Ale na pewno nic Ci nie jest? - zapytał Juss.
-Nie, wszystko OK! - wstał i poszedł do łazienki...
--------------------------------------------------
Sory, sory, sory, sory, że tak długo musieliście
czekać na ten rozdział! Ale nie mieliśmy czasu,
ani pomysłów, ale mamy nadzieje, że wam się
podoba!
Bieberowa ;* & Horanowa xD
Gdy dotarliśmy na miejsce była 0.30 . Czekaliśmy na Doktora Streepsa.
- Dobry Wieczór . - powiedział i podał mi rękę .
-Dobry Wieczór . - odpowiedzieliśmy równo .
- Z Mają jest wszystko dobrze , jutro już swobodnie może wrócić do domu . - tłumaczył Streeps .
-To dobrze , bardzo się cieszymy , że nic jej nie jest . :)
-Dobrze , ja już muszę iść . Możecie jutro po Maję przyjechać o 10.00 . Do zobaczenia .
-Do widzenia . - powiedzieliśmy i odszedł .
Wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do auta , po jakiś 20 minutach byliśmy już w domu . Wszyscy bez wahania poszliśmy spać .
* Niall *
Otworzyłem oczy , wstałem , zszedłem na dół do łazienki . Pierw się załatwiłem , potem podszedłem do zlewu . Puściłem wodę i przemyłem twarz . Następnie znowu poszedłem do swojego pokoju , ubrałem czarne jeansy i niebieską koszulkę . Usłyszałem damski głos , po chwili po schodach schodziła Miranda .
-O hej .- powiedziała .
-Siemanko , co tam ?
-Spoko , słyszałam , że wczoraj karetka u nas była , ale nie wychodziłam z pokoju bo mi się nie chciało . - powiedziała Miranda .
-Ale nic się nie stało poważnego . Maja tylko zemdlała i byliśmy w szpitalu . A w ogóle która godzina ? - zapytałem.
-Tam masz zegarek : 08.37 .
-Aha , dzięki ...
* Natalii *
Obudziłam się . Nie było koło mnie Juss'a , zeszłam na dół .
-Hej :) - przywitałam się z przyjaciółmi .Widzieliście Justina ? - zapytałam .
- Nie, nie widziałem go , chociaż wstałem pierwszy .- odpowiedział Niall .
-Ja też go nie widziałam . - zaparła Miranda .
-Aha , okej to chyba musiał gdzieś wyjść .- powiedziałam . Idę się ubrać .
Poszłam do swojej sypialni , wybierałam ciuchy na dziś , potem udałam się do łazienki i ubrałam je :
Zeszłam na dół, zrobiłam sobie kawę. Po jakiś 10 minutach do domu wszedł Justin.
-Hej kochanie! - powiedział.
-Heej <3. Gdzie byłeś? -zapytałam.
-W sklepie, kupić coś na śniadanie.
-Aha. Hehe.
Zaczęliśmy rozpakowywać zakupy. Gdy skończyliśmy spojrzeliśmy na siebie, podszedł do mnie i namiętnie pocałował mnie w usta. Przerwał nam huk, spojrzeliśmy równocześnie na schody i zobaczyliśmy Harry'ego.
-Nic mi nie jest! -krzyczał.
-Co się stało? -zapytałam.
-Potknąłem się i spadłem.
-Ale na pewno nic Ci nie jest? - zapytał Juss.
-Nie, wszystko OK! - wstał i poszedł do łazienki...
--------------------------------------------------
Sory, sory, sory, sory, że tak długo musieliście
czekać na ten rozdział! Ale nie mieliśmy czasu,
ani pomysłów, ale mamy nadzieje, że wam się
podoba!
Bieberowa ;* & Horanowa xD
sobota, 29 czerwca 2013
Konkurs =)
Heej to ja Bieberowa . Jak ktoś nie wie jestem Natalia ;*
W opowieści bardzo dużo się teraz dzieje .
Chciałabym wiedzieć o czym myślicie ? Żeby co się teraz zdarzyło w tej opowieści ?
Piszcie w komentarzach : " smutna ;( , wesoła ;) , szalona =)) , dziwna ;/ . Więcej pomysłów oczekuje od was. Propozycje ? : ___________?
Albo inna propozycja : Rozdział 32 kto chce napisze sam . W komentarzu albo na e-mail stanczyk2030@wp.pl My z Directioners wybierzemy najlepszy który będzie pasować do historii ( pamiętajcie ten rozdział ma być na podstawie naszego opowiadania te same postacie i opowieść pasująca do poprzednich ) .
Nagrode ustalimy z wygranym .
To jest coś takiego jaby konkurs, mamy nadzieje, że w tym konkursie weźmie udział dużo osób .
Jak to się sprawdzi tych konkursów będzie dużo, ale wiadomo że także będą one nowe .
Więc dzięki bardzo i czekam na rozdział od wielu, wielu osób .
Pozdrawiam . Bieberowa ;*
W opowieści bardzo dużo się teraz dzieje .
Chciałabym wiedzieć o czym myślicie ? Żeby co się teraz zdarzyło w tej opowieści ?
Piszcie w komentarzach : " smutna ;( , wesoła ;) , szalona =)) , dziwna ;/ . Więcej pomysłów oczekuje od was. Propozycje ? : ___________?
Albo inna propozycja : Rozdział 32 kto chce napisze sam . W komentarzu albo na e-mail stanczyk2030@wp.pl My z Directioners wybierzemy najlepszy który będzie pasować do historii ( pamiętajcie ten rozdział ma być na podstawie naszego opowiadania te same postacie i opowieść pasująca do poprzednich ) .
Nagrode ustalimy z wygranym .
To jest coś takiego jaby konkurs, mamy nadzieje, że w tym konkursie weźmie udział dużo osób .
Jak to się sprawdzi tych konkursów będzie dużo, ale wiadomo że także będą one nowe .
Więc dzięki bardzo i czekam na rozdział od wielu, wielu osób .
Pozdrawiam . Bieberowa ;*
piątek, 28 czerwca 2013
Rozdział 31
* Niall *
-Idę zrobić coś do jedzenia, chcecie coś ?- zapytałem .
-Nie dzięki.- powiedziała reszta .
Poszedłem do kuchni zrobiłem sobie kanapkę i wróciłem.
-Gdzie Majka ?- zapytał Lou.
-Ymm...Poszła do łazienki.- oznajmiła Natalii .
Usłyszałem huk .
-Co to było ?
-Nie wiem. Pójdę zobaczyć.- powiedziałem i szybko pobiegłem do góry.
Drzwi były uchylone. Zajrzałem i zobaczyłem Majkę siedzącą na podłodze.
-Majka co się stało ?- zapytałem i ukląkłem obok niej .
-Nic tylko zrobiło mi się słabo.
-Chodź. Pójdziesz się położyć .
Pomogłem jej wstać, zaprowadziłem ją do pokoju .
-Zostaniesz ze mną ?- zapytała .
Ok, ale pierw muszę iść po coś do jedzenia. Zaraz wracam .
-Hehe ok.
Zszedłem na dół, wziąłem moją kanapkę ze stołu.
-I co?- zapytał Liam.
-Maja tylko zasłabła.
-A nic jej nie jest ?!-zapytała nerwowa Natalii.
-Wszystko jest okej. Idę do niej narka.
* Natalii *
Poszłam do swojego pokoju. Stanęłam na przeciw lustra. Podniosłam koszulkę i zaczęłam oglądać swój brzuch. Był coraz większy.
-Heej skarbie.- powiedział Juss podchodząc do mnie .
-Heej.- od powiedziałam.
-Jak się urodzi nasze maleństwo to co zrobimy ?
-Nie wiem ! Może je oddamy, albo zostawimy . Zobaczymy .
-Dlaczego ? Dlaczego go nie zostawimy. Ale to i tak twoja decyzja.
-Wiem mam jeszcze czas za zastanowienie, ale teraz muszę iść do sklepu, idziesz ze mną ?
-Spoko.- powiedział i zeszliśmy na dół.
Wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się w stronę sklepu.
* 30 minut później *
Kupiliśmy brakujące do domu produkty i poszliśmy. Zaczęło kropić więc przy śpieszyliśmy. Po około 10 minutach byliśmy już w domu . Weszłam zostawiłam mała siatkę z zakupami na stole w kuchni. Potem poszłam do reszty. Podeszłam do okna .
-Oj chyba będzie burza ! Która godzina ? - zapytałam .
-Ymm.. 17.43.
-Już!? Trzeba iść dokończyć ten nasz obiad .
-Po mogę Ci ! - powiedział Liam i poszedł do kuchni .
Poszłam za nim .
* 1.30 godzin później *
Obiad gotowy !- krzyknęłam z kuchni.
Wszyscy przyszli i usiedli do stołu .
-Majka nie przyjdzie ? - zapytałam Niall'a .
-Ymm... Źle się czuje i nie przyjdzie . ;(
-Aha ... No to szkoda .
-Może zostaniecie wszyscy na noc ? - zapytał Harry .
-Yy.. no ok ! I tak jest burza więc nie nie doszli byśmy do domu .- od powiedziałam
Po zjedzeniu późnego obiadu wszyscy poszli do swoich pokoi. Sprzątając zaczęłam pośpiewywać " As long as you love me " . Gdy wszystko zrobiłam poszłam do góry, wzięłam prysznic i położyłam się na łóżku. Nie mogłam zasnąć, ponieważ była burza . Po jakimś czasie gdy już ucichła zasnęłam .
* Maja *
Obudziłam się po 23.00 koło mnie leżał Niall. Próbowałam dalej spać, ale nie mogłam się ułożyć, ponieważ bolała mnie klatka po operacji . Dr. Streeps mówił, że jak coś będzie mnie boleć, mam jechać do szpitala. O tej godzinie nie mogłam tam pojechać, bo było za późno. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół . Wyjęłam sok z lodówki, usiadłam na krześle . Po chwili usłyszałam jak ktoś schodzi na dół . Był to Harry .
-Cześć Maja :D Co tu robisz ? - zapytał .
-Przyszłam się tylko napić . Wszyscy śpią. Nie mogłam zasnąć więc wiesz ...
-Aha... Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale chciałbym zobaczyć jak wygląda teraz twoja klatka po operacji .
-Hehe . Dziwne pytanie .
-Przepraszam .
-Nie musisz mnie przepraszać . Ale jak tak bardzo chcesz zobaczyć to chodź za mną .- powiedziałam i wstałam .
Poszłam z Harry'm do jego pokoju . Rozpięłam 2 guziki w swojej koszuli .
* Niall *
Obudziłem się, obok mnie nie było Mai . Zmartwiłem się, więc poszedłem jej poszukać . Po kilku minutach szukania usłyszałem jej głos. Poszedłem za dźwiękiem, stanąłem obok pokoju Styles'a i zobaczyłem ją z Harry'm .?
-Co ? Maja co to ba znowu być ?! - wrzasnąłem
-Niall to niee tak jak myślisz. - powiedziała zapinając guzik od koszuli .
-A ja myślałem, że jak dam ci jeszcze jedną szansę to, to uszanujesz i zrozumiesz. Ale najwyraźniej się myliłem.- cofnąłem się, a Maja zbliżyła się do mnie .
-No, ale Niall... - nie dokończyła i osunęła się na podłogę.
Razem z Harry'm podbiegliśmy do niej . Zrobiliśmy wielką panikę . Natalii i Justin wyszli z pokoju i szybko podbiegli do nas .
-Harry dzwoń po karetkę.- krzyknął Juss.
-Ale jest późno ! - od powiedział wystraszony .
-No to co ?! Dalej dzwoń.
-No okej.- powiedział i pobiegł do swojego pokoju.
* Harry *
Wybrałem 112 i czekałem na jaki kol wiek głos... W końcu usłyszałem .
-Hallo ?
-Proszę przyjechać na Kwiatową 2.
-Dobrze... Już karetka jedzie .
-Dziękuje.- powiedziałem i się rozłączyłem.
* 10 minut później *
Ciągle patrzałem przez okno, a reszta siedziała przy Mai .
-Jest !! Przyjechała xd . - krzyczałem.
Wybiegłem z domu po lekarzy . Po chwili byli już przy niej. Przełożyli ją na nosze i przenieśli do karetki . Chwile potem na sygnałach odjechała . My szybko pobiegliśmy do swoich pokoi, ubraliśmy się i pojechaliśmy autem do szpitala ...
-Idę zrobić coś do jedzenia, chcecie coś ?- zapytałem .
-Nie dzięki.- powiedziała reszta .
Poszedłem do kuchni zrobiłem sobie kanapkę i wróciłem.
-Gdzie Majka ?- zapytał Lou.
-Ymm...Poszła do łazienki.- oznajmiła Natalii .
Usłyszałem huk .
-Co to było ?
-Nie wiem. Pójdę zobaczyć.- powiedziałem i szybko pobiegłem do góry.
Drzwi były uchylone. Zajrzałem i zobaczyłem Majkę siedzącą na podłodze.
-Majka co się stało ?- zapytałem i ukląkłem obok niej .
-Nic tylko zrobiło mi się słabo.
-Chodź. Pójdziesz się położyć .
Pomogłem jej wstać, zaprowadziłem ją do pokoju .
-Zostaniesz ze mną ?- zapytała .
Ok, ale pierw muszę iść po coś do jedzenia. Zaraz wracam .
-Hehe ok.
Zszedłem na dół, wziąłem moją kanapkę ze stołu.
-I co?- zapytał Liam.
-Maja tylko zasłabła.
-A nic jej nie jest ?!-zapytała nerwowa Natalii.
-Wszystko jest okej. Idę do niej narka.
* Natalii *
Poszłam do swojego pokoju. Stanęłam na przeciw lustra. Podniosłam koszulkę i zaczęłam oglądać swój brzuch. Był coraz większy.
-Heej skarbie.- powiedział Juss podchodząc do mnie .
-Heej.- od powiedziałam.
-Jak się urodzi nasze maleństwo to co zrobimy ?
-Nie wiem ! Może je oddamy, albo zostawimy . Zobaczymy .
-Dlaczego ? Dlaczego go nie zostawimy. Ale to i tak twoja decyzja.
-Wiem mam jeszcze czas za zastanowienie, ale teraz muszę iść do sklepu, idziesz ze mną ?
-Spoko.- powiedział i zeszliśmy na dół.
Wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się w stronę sklepu.
* 30 minut później *
Kupiliśmy brakujące do domu produkty i poszliśmy. Zaczęło kropić więc przy śpieszyliśmy. Po około 10 minutach byliśmy już w domu . Weszłam zostawiłam mała siatkę z zakupami na stole w kuchni. Potem poszłam do reszty. Podeszłam do okna .
-Oj chyba będzie burza ! Która godzina ? - zapytałam .
-Ymm.. 17.43.
-Już!? Trzeba iść dokończyć ten nasz obiad .
-Po mogę Ci ! - powiedział Liam i poszedł do kuchni .
Poszłam za nim .
* 1.30 godzin później *
Obiad gotowy !- krzyknęłam z kuchni.
Wszyscy przyszli i usiedli do stołu .
-Majka nie przyjdzie ? - zapytałam Niall'a .
-Ymm... Źle się czuje i nie przyjdzie . ;(
-Aha ... No to szkoda .
-Może zostaniecie wszyscy na noc ? - zapytał Harry .
-Yy.. no ok ! I tak jest burza więc nie nie doszli byśmy do domu .- od powiedziałam
Po zjedzeniu późnego obiadu wszyscy poszli do swoich pokoi. Sprzątając zaczęłam pośpiewywać " As long as you love me " . Gdy wszystko zrobiłam poszłam do góry, wzięłam prysznic i położyłam się na łóżku. Nie mogłam zasnąć, ponieważ była burza . Po jakimś czasie gdy już ucichła zasnęłam .
* Maja *
Obudziłam się po 23.00 koło mnie leżał Niall. Próbowałam dalej spać, ale nie mogłam się ułożyć, ponieważ bolała mnie klatka po operacji . Dr. Streeps mówił, że jak coś będzie mnie boleć, mam jechać do szpitala. O tej godzinie nie mogłam tam pojechać, bo było za późno. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół . Wyjęłam sok z lodówki, usiadłam na krześle . Po chwili usłyszałam jak ktoś schodzi na dół . Był to Harry .
-Cześć Maja :D Co tu robisz ? - zapytał .
-Przyszłam się tylko napić . Wszyscy śpią. Nie mogłam zasnąć więc wiesz ...
-Aha... Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale chciałbym zobaczyć jak wygląda teraz twoja klatka po operacji .
-Hehe . Dziwne pytanie .
-Przepraszam .
-Nie musisz mnie przepraszać . Ale jak tak bardzo chcesz zobaczyć to chodź za mną .- powiedziałam i wstałam .
Poszłam z Harry'm do jego pokoju . Rozpięłam 2 guziki w swojej koszuli .
* Niall *
Obudziłem się, obok mnie nie było Mai . Zmartwiłem się, więc poszedłem jej poszukać . Po kilku minutach szukania usłyszałem jej głos. Poszedłem za dźwiękiem, stanąłem obok pokoju Styles'a i zobaczyłem ją z Harry'm .?
-Co ? Maja co to ba znowu być ?! - wrzasnąłem
-Niall to niee tak jak myślisz. - powiedziała zapinając guzik od koszuli .
-A ja myślałem, że jak dam ci jeszcze jedną szansę to, to uszanujesz i zrozumiesz. Ale najwyraźniej się myliłem.- cofnąłem się, a Maja zbliżyła się do mnie .
-No, ale Niall... - nie dokończyła i osunęła się na podłogę.
Razem z Harry'm podbiegliśmy do niej . Zrobiliśmy wielką panikę . Natalii i Justin wyszli z pokoju i szybko podbiegli do nas .
-Harry dzwoń po karetkę.- krzyknął Juss.
-Ale jest późno ! - od powiedział wystraszony .
-No to co ?! Dalej dzwoń.
-No okej.- powiedział i pobiegł do swojego pokoju.
* Harry *
Wybrałem 112 i czekałem na jaki kol wiek głos... W końcu usłyszałem .
-Hallo ?
-Proszę przyjechać na Kwiatową 2.
-Dobrze... Już karetka jedzie .
-Dziękuje.- powiedziałem i się rozłączyłem.
* 10 minut później *
Ciągle patrzałem przez okno, a reszta siedziała przy Mai .
-Jest !! Przyjechała xd . - krzyczałem.
Wybiegłem z domu po lekarzy . Po chwili byli już przy niej. Przełożyli ją na nosze i przenieśli do karetki . Chwile potem na sygnałach odjechała . My szybko pobiegliśmy do swoich pokoi, ubraliśmy się i pojechaliśmy autem do szpitala ...
sobota, 18 maja 2013
Rozdział 30
* Natalii *
Obudziłam się ok. 3.17. Koło mnie leżał Justin. Poszłam do kuchni napić się soku. Usiadłam na krześle w kuchni i powoli piłam sok, a po chwili usłyszałam jakby ktoś skrobał w drzwi. Wstałam i się rozejrzałam, w końcu znalazłam zgubę to był piesek Mai, którego miałam jej dać na urodziny.
-Zapomnieliśmy o tobie. Chodź. - powiedziałam i wzięłam go na ręce.
Wzięłam dwie miseczki, w jednej dałam mu karmy i do tego mleka, a w drugiej wody. Położyłam mu koło parapetu pod schodami koc do spania, a koło koca te miski.
-Pa, pa piesku. - dałam mu buziaka w głowę i poszłam z powrotem do góry spać.
* następny dzień *
* Harry *
Obudziłem się, obejrzałem się wokół siebie. Leżałem na podłodze zamiast na łóżku. Wstałem i poszedłem do łazienki. Potem z szedłem na dół do kuchni, usiadłem na taborecie. Do kuchni wszedł Lou.
-Co się stało.? - zapytał siadając obok mnie.
-Nie, a co mogło się stać ?
-Nie wiem taki smutny ciągle chodzisz.
-A wiesz. Maja w szpitalu i martwię się że operacja się nie udała.
-Aha.... Okay idę. Na razie.
-Na razie.- pożegnałem się z Lou i poszedłem ponownie do góry. Ubrałam jeansy i granatową koszulkę. Z szedłem na dół i wyszedłem z domu.
* Justin *
Leżałem na łóżku z Natalii, ona spała, a ja bawiłem się jej włosami.
-Heeej skarbie ! - powiedziałem gdy się obudziła.- Wyspałaś się ?
-Heh... Taak.
Ding Dong.
Usłyszałem i wstałem z łóżka i pobiegłem na dół otworzyć..
-Ooo Harry. Wchodź.- powiedziałem.
-Idziesz ze mną do szpitala ?- zapytał i usiadł na kanapie w salonie.
-Możemy iść, ale pierw muszę się ubrać bo jak widzisz to jestem w samych bokserkach.
-Aha !! No spoko.
-Harry ??- powiedział Niall wchodząc z Liam'em do salonu.
-Cześć. Wy też idziecie do szpitala ?
-Nie wiem. Ale raczej tak.- powiedział Liam.
-Okay.
-Heej Harry.- powiedziała Natalii owinięta tylko w moją koszulę.
-Wow. Sexi wyglądasz.- powiedziałem.
-Hehe. Dzięki.- powiedziała i usiadła mi na kolanach.
-Czemu ty się nie ubrałaś?
-Yyy.. Bo myślałam że sam jesteś, że to listonosz przyszedł.
-Aha. No dobra wiem co miałaś na myśli.- powiedziałem i ją namiętnie pocałowałem w usta.- To teraz zmykaj się ubrać ty moja Sexi.- powiedziałem klepiąc ją w tyłek.
-Justinn !!! No co ?- zapytałem, a wszyscy zaczęli się śmiać.
-Okay... Dobra zmykam się ubrać.- powiedziała, pocałowała i mnie pocałowała.
* Natalii *
Poszłam do swojego pokoju, wzięłam z szafy ciuchy na dziś. Poszłam do łazienki i ubrałam je: KLIK
Następnie włosy potraktowałam prostownicą. Wyszłam z łazienki i poszłam do chłopaków. Stanęłam w progu drzwi, salonu.
-Okay chłopcy już jestem gotowa :)
-To co ? Idziemy do szpitala ?
-No. Chodźmy :) - powiedział Justin.
Wyszliśmy z domu, pojechaliśmy po raz kolejny z kolejnych do szpitala. Po chwili byliśmy już przed salą Mai. Każdy wziął głęboki oddech. Otworzyłam drzwi:
-Maja!!! - wykrzyknęłam i szybko do niej pobiegłam i przytuliłam.
-W końcu się obudziłaś.! - powiedział Harry z uśmiechem.
-Tak się cieszę, że was widzę.! - powiedziała Maja.
-Pójdę do Streeps'a zapytać się kiedy wypisuje Majkę. - powiedział Liam.
-Okay.. - od powiedział Justin.
-Idziesz ze mną Niall.?
-No spoko idę.
* Liam *
-Dzień Dobry.- powiedziałem wchodząc do gabinetu.
-Dobry. Słucham ? - powiedział.
-My w sprawie Mai. Chcieliśmy się zapytać kiedy pan ja wypisuje ze szpitala .
-Właśnie teraz miałem iść ją zbadać . I jak badania dobrze pójdą już nic nie będzie stało jej na drodze to może mógłbym ją nawet dzisiaj wypisać, a jak nie dziś to już jutro na pewno .
-Aha to dobrze. Cieszymy się, bo Maja już też ma dość tego wszystkiego i chciałaby wrócić do domu .
-No to chodźmy do niej ja ją zbadam i się okarze .
-Dobrze ! ;)
Poszliśmy do Majki . Potem lekarz ją zbadał .
-I co ?- zapytała Natalii .
-No jest yyy...Wszystko okej !!!
-Tak?- wszyscy zaczęli się cieszyć.
-Maja może być wypisana !- powiedział doktor.
-Teraz ?
-Można nawet teraz .- od powiedział .
-Suuper . To my ją spakujemy.- powiedzieli chłopacy .
-Okej . A ja pójdę pomóc jej się ubrać.- powiedziała Natalii.
Pomogła Mai wstać, następnie poszły do łazienki. Doktor wyszedł z sali .
* 30 ninut później *
Wyszliśmy ze szpitala.
-Jezuuu w końcu świerze powietrze . Na dwór chyba przez 1-2 nie wychodziłam.- powiedziała Majka.
-Noo ;) - powiedział Liam.
Wsiedliśmy do samochodu, pojechaliśmy do sklepu na zakupy. Kupiliśmy to co było potrzebne. Na koniec wróciliśmy do domu.
-To co ? Dzwonimy po Zayn'a, Mirande, Lou .?- zapytałem.
-Po co ?- zapytał Niall.
-No zrobimy obiad związany z powtotem do zdrowia i wyjścia ze szpitala Mai .
-No okej, dzwoń.- powiedziała Natalii.
* Maja *
Postanowiłam, że nie będe już się dłużej zastanawiać i przeprosze Niall'a, bo on do tej pory się do mnie nie nie odezwał i nie zwraca na mnie uwagi .
-Niall ! Poświęcisz mi 5 minut ?
-Okej spoko.- oznajmił .
Piszliśmy na ogród na chuśdawkę.
-Yyy...- krząkał Niall.
-Ymm.. chcesz coś powiedzieć ?
-Przepraszam.- powiedzieliśmy równo w tym samym czasie .
-Załuje tego, że pokłóciliśmy się.-powiedziałam.
-Ja też. Przepraszam ciebie za to: że kiedy ty mnie najbardziej potrzebowałaś to mnie nie było.
-Nie musisz przepraszać. To wszystko moja wina, To ja zaczęłam tą całą kłótnie.- powiedziałam.
-To już nie ma znaczenia. Ważne jest to, że znowu jesteśmy razem.- powiedział i mnie namiętnie pocałował w usta .
-Hehe. Chodź już do domu .- złapałam go za ręke i poszliśmy do domu .
Gdy weszliśmy zaczęly się gadki :
-WoW . Jak wy pięknie znowu razem wyglądacie. ;P - powiedział Justin .
-Miranda i Lou już są w drodze.- powiedziała Natalii.- Robie już Spagetti.
-Ołł jak suuper .- powiedział z bananem.
-Haha Niall.- zaczęliśmy się śmiać.
-Jezuu... Jak ja się ciesze, że znowu jesteśmy wszyscy razem.- powiedział Majka z zacieszą.
--------------------------------
Bardzo, bardzo przepraszamy
za to, że miesiąc nie dodawaliśmy
żadnego rozdziału. Ale obiecujemy,
że to się poprawi i regularnie bedziemy
dodawać. Mam nadzieje, że się
rozdział podobaa. Prosimy o komentarze :P
I jeszcze raz bardzo przepraszamy .
Bieberowa ;*
Obudziłam się ok. 3.17. Koło mnie leżał Justin. Poszłam do kuchni napić się soku. Usiadłam na krześle w kuchni i powoli piłam sok, a po chwili usłyszałam jakby ktoś skrobał w drzwi. Wstałam i się rozejrzałam, w końcu znalazłam zgubę to był piesek Mai, którego miałam jej dać na urodziny.
-Zapomnieliśmy o tobie. Chodź. - powiedziałam i wzięłam go na ręce.
Wzięłam dwie miseczki, w jednej dałam mu karmy i do tego mleka, a w drugiej wody. Położyłam mu koło parapetu pod schodami koc do spania, a koło koca te miski.
-Pa, pa piesku. - dałam mu buziaka w głowę i poszłam z powrotem do góry spać.
* następny dzień *
* Harry *
Obudziłem się, obejrzałem się wokół siebie. Leżałem na podłodze zamiast na łóżku. Wstałem i poszedłem do łazienki. Potem z szedłem na dół do kuchni, usiadłem na taborecie. Do kuchni wszedł Lou.
-Co się stało.? - zapytał siadając obok mnie.
-Nie, a co mogło się stać ?
-Nie wiem taki smutny ciągle chodzisz.
-A wiesz. Maja w szpitalu i martwię się że operacja się nie udała.
-Aha.... Okay idę. Na razie.
-Na razie.- pożegnałem się z Lou i poszedłem ponownie do góry. Ubrałam jeansy i granatową koszulkę. Z szedłem na dół i wyszedłem z domu.
* Justin *
Leżałem na łóżku z Natalii, ona spała, a ja bawiłem się jej włosami.
-Heeej skarbie ! - powiedziałem gdy się obudziła.- Wyspałaś się ?
-Heh... Taak.
Ding Dong.
Usłyszałem i wstałem z łóżka i pobiegłem na dół otworzyć..
-Ooo Harry. Wchodź.- powiedziałem.
-Idziesz ze mną do szpitala ?- zapytał i usiadł na kanapie w salonie.
-Możemy iść, ale pierw muszę się ubrać bo jak widzisz to jestem w samych bokserkach.
-Aha !! No spoko.
-Harry ??- powiedział Niall wchodząc z Liam'em do salonu.
-Cześć. Wy też idziecie do szpitala ?
-Nie wiem. Ale raczej tak.- powiedział Liam.
-Okay.
-Heej Harry.- powiedziała Natalii owinięta tylko w moją koszulę.
-Wow. Sexi wyglądasz.- powiedziałem.
-Hehe. Dzięki.- powiedziała i usiadła mi na kolanach.
-Czemu ty się nie ubrałaś?
-Yyy.. Bo myślałam że sam jesteś, że to listonosz przyszedł.
-Aha. No dobra wiem co miałaś na myśli.- powiedziałem i ją namiętnie pocałowałem w usta.- To teraz zmykaj się ubrać ty moja Sexi.- powiedziałem klepiąc ją w tyłek.
-Justinn !!! No co ?- zapytałem, a wszyscy zaczęli się śmiać.
-Okay... Dobra zmykam się ubrać.- powiedziała, pocałowała i mnie pocałowała.
* Natalii *
Poszłam do swojego pokoju, wzięłam z szafy ciuchy na dziś. Poszłam do łazienki i ubrałam je: KLIK
Następnie włosy potraktowałam prostownicą. Wyszłam z łazienki i poszłam do chłopaków. Stanęłam w progu drzwi, salonu.
-Okay chłopcy już jestem gotowa :)
-To co ? Idziemy do szpitala ?
-No. Chodźmy :) - powiedział Justin.
Wyszliśmy z domu, pojechaliśmy po raz kolejny z kolejnych do szpitala. Po chwili byliśmy już przed salą Mai. Każdy wziął głęboki oddech. Otworzyłam drzwi:
-Maja!!! - wykrzyknęłam i szybko do niej pobiegłam i przytuliłam.
-W końcu się obudziłaś.! - powiedział Harry z uśmiechem.
-Tak się cieszę, że was widzę.! - powiedziała Maja.
-Pójdę do Streeps'a zapytać się kiedy wypisuje Majkę. - powiedział Liam.
-Okay.. - od powiedział Justin.
-Idziesz ze mną Niall.?
-No spoko idę.
* Liam *
-Dzień Dobry.- powiedziałem wchodząc do gabinetu.
-Dobry. Słucham ? - powiedział.
-My w sprawie Mai. Chcieliśmy się zapytać kiedy pan ja wypisuje ze szpitala .
-Właśnie teraz miałem iść ją zbadać . I jak badania dobrze pójdą już nic nie będzie stało jej na drodze to może mógłbym ją nawet dzisiaj wypisać, a jak nie dziś to już jutro na pewno .
-Aha to dobrze. Cieszymy się, bo Maja już też ma dość tego wszystkiego i chciałaby wrócić do domu .
-No to chodźmy do niej ja ją zbadam i się okarze .
-Dobrze ! ;)
Poszliśmy do Majki . Potem lekarz ją zbadał .
-I co ?- zapytała Natalii .
-No jest yyy...Wszystko okej !!!
-Tak?- wszyscy zaczęli się cieszyć.
-Maja może być wypisana !- powiedział doktor.
-Teraz ?
-Można nawet teraz .- od powiedział .
-Suuper . To my ją spakujemy.- powiedzieli chłopacy .
-Okej . A ja pójdę pomóc jej się ubrać.- powiedziała Natalii.
Pomogła Mai wstać, następnie poszły do łazienki. Doktor wyszedł z sali .
* 30 ninut później *
Wyszliśmy ze szpitala.
-Jezuuu w końcu świerze powietrze . Na dwór chyba przez 1-2 nie wychodziłam.- powiedziała Majka.
-Noo ;) - powiedział Liam.
Wsiedliśmy do samochodu, pojechaliśmy do sklepu na zakupy. Kupiliśmy to co było potrzebne. Na koniec wróciliśmy do domu.
-To co ? Dzwonimy po Zayn'a, Mirande, Lou .?- zapytałem.
-Po co ?- zapytał Niall.
-No zrobimy obiad związany z powtotem do zdrowia i wyjścia ze szpitala Mai .
-No okej, dzwoń.- powiedziała Natalii.
* Maja *
Postanowiłam, że nie będe już się dłużej zastanawiać i przeprosze Niall'a, bo on do tej pory się do mnie nie nie odezwał i nie zwraca na mnie uwagi .
-Niall ! Poświęcisz mi 5 minut ?
-Okej spoko.- oznajmił .
Piszliśmy na ogród na chuśdawkę.
-Yyy...- krząkał Niall.
-Ymm.. chcesz coś powiedzieć ?
-Przepraszam.- powiedzieliśmy równo w tym samym czasie .
-Załuje tego, że pokłóciliśmy się.-powiedziałam.
-Ja też. Przepraszam ciebie za to: że kiedy ty mnie najbardziej potrzebowałaś to mnie nie było.
-Nie musisz przepraszać. To wszystko moja wina, To ja zaczęłam tą całą kłótnie.- powiedziałam.
-To już nie ma znaczenia. Ważne jest to, że znowu jesteśmy razem.- powiedział i mnie namiętnie pocałował w usta .
-Hehe. Chodź już do domu .- złapałam go za ręke i poszliśmy do domu .
Gdy weszliśmy zaczęly się gadki :
-WoW . Jak wy pięknie znowu razem wyglądacie. ;P - powiedział Justin .
-Miranda i Lou już są w drodze.- powiedziała Natalii.- Robie już Spagetti.
-Ołł jak suuper .- powiedział z bananem.
-Haha Niall.- zaczęliśmy się śmiać.
-Jezuu... Jak ja się ciesze, że znowu jesteśmy wszyscy razem.- powiedział Majka z zacieszą.
--------------------------------
Bardzo, bardzo przepraszamy
za to, że miesiąc nie dodawaliśmy
żadnego rozdziału. Ale obiecujemy,
że to się poprawi i regularnie bedziemy
dodawać. Mam nadzieje, że się
rozdział podobaa. Prosimy o komentarze :P
I jeszcze raz bardzo przepraszamy .
Bieberowa ;*
poniedziałek, 6 maja 2013
Wstążki :D
Beliebers - Fioletowa
Directioners - Czerwona
Mixer - Różowa
Selenators - Niebieska
Locatics - Zielona
Swithe - Biała
Rihannanavy - Zółta
TVDfamily - Czarna
Sheerantor - Pomarańczowa
Brats - Szara
Smilers - Jasno zółta
Rushers - Granatowa
Barbz - Ciemno różwa
Arianators - Tutkusowa
TWfamily - Ciemno zielona
Roomies - Brązowa
----------------------------------
Mam nadzieję że będziecie
brali wzór właśnie z tego.. :D
Dzięki...
Bieberowa :*
sobota, 4 maja 2013
Rozdział 29
* Zayn *
Poszedłem z powrotem do pokoju i usiadłem koło Josh'a.
-I co? Kto to był ?
-Nie zgadniesz moja najwspanialsza mamusia.
-No tak i co to tylko mama.
-Nie będę ci mówić co mi zrobiła 4 lata temu.
-Co zrobiła ?
-Może potem ci powiem bo teraz muszę iść, zażyczyła sobie spotkania !
-No to idź.
-Okay będę mniej-więcej za godzinę.
-Spokooo... Na razie .
-Na razie.- powiedziałem i wyszedłem z domu.
* Natalii *
Byłam w łazięce i prostowałam sobie włosy. Usłyszałam dzwonienie telefonu.
-To chyba mój.!!- powiedziałam sama do siebie.
Rzuciłam prostownice i pobiegłam za muzyką.
-Hallo ?- powiedziałam gdy już go znalazłam.
-Dzień dobry ! Czy mówię z panią Natalii Carmen ?
-Tak! A z kim rozmawiam !
-To ja Dr. Streeps. Już na 100 % mam dawcę dla Mai. Może pani przyjechać.?
-Tak ! Przyjadę za 30 minut.
-Dobrze. To do zobaczenia !
-Do zobaczenia :) - powiedziałam i się rozłączyłam.
Wróciłam do łazięki i dalej prostowałam włosy..
-Natalii !!!
-Co ?
-Gdzie ty jedziesz.?- zapytał Juss.
-A ty z kąd wiesz.?
-Słyszałem jak z kimś rozmawiasz !
-Yyy... No tak. Jadę do szpitala, jedziesz ze mną ?
-Nie wiem dopiero wstałem..
-Ooo Jezu.!!! To co? Jedziesz czy nie !?
-No okay jadę..
-To dobrze.- powiedziałam rozdzielając włosy...
-To chodź..
-Spokoo.- powiedział i wyszliśmy z domu ...
* Niall *
Otworzyłem oczy. Wstałem z łóżka i z szedłem na dół. Przy okazji spojrzałem na zegarek, była : 13.43.
-Ooo Matkoo to już ta godzina.- powiedziałem sam do siebie!
Ding-Dong.
Miałem na sobie tylko bokserki. Nie mogłem otworzyć.
-Chwileczkę. Już otwieram. - powiedziałem i szybko pobiegłem do góry.
Wziełem z szafy byle jakie spodenki, ubierałem je w biegu, a na schodach to się przewróciłem.
-Już otwieram.
Otworzyłem: -a w drzwiach stali Liam, Lou i Miranda.
-No cześć stary ! Co tak długo.?
-Nie ważne.
-Sam jesteś ?
-Tak. Dopiero wstałem, a Natalii i Jussem musieli gdzieś pojechać. Wejdźcie.- powiedziałem.
* Justin *
Rozmawialiśmy z lekarzem w gabinecie.
-To dzisiaj czy jutro robimy tą operację ?
-No, a kiedy lepiej ?- zapytała Natalii.
-No chyba dzisiaj ! Bo jaki już przeprowadzimy tą operację to po 2-3dniach się ze śpiączki wybudzi.
-No doobrze to dzisiaj. To za 30 minut będziemy gotowi.
-Dobrze to my zadzwonimy po resztę przyjaciół.
Wyszliśmy z gabinetu i usiedliśmy na korytarzu w poczekalni. Natalii zadzwoniła po Niall'a, a ja po Zayn'a. Po pół godzinie byliśmy już wszyscy razem. Poszliśmy pod salę, w której Maja będzię operowana. Wszyscy lekarze byli już gotowi na łóżku leżała nie przytomna Maja.
* Natalii *
Każde serce podchodziło do gardła. Ja już na sam początek się rozłyczałam jak dziecko. Justin mnie obioł i patrzeliśmy na dalszy ciąg operacji.
* 6 godzin później *
Siedzieliśmy przed salą operacyjną i czekaliśmy na Dr. Streeps'a. Po chwili wyszedł z sali.
-I co? Operacja się udała? - zapytałam.
-Tak! Ale proszę na razie nie wchodzić. - odpowiedział.
-Doobrze! A kiedy możemy ją zobaczyć? - zapytał Harry.
-Jutro około południa. Powinna się w tedy obudzić. A teraz przepraszam, ale muszę iść. Do widzenia. - powiedział i poszedł.
-Do widzenia! - powiedzieliśmy chórem.
-To gdzie teraz idziemy? - zapytał Lou.
-Yyy... No nie wiem, możemy iść do mnie. - powiedział Justin.
-Okay to chodźmy. - odpowiedziałam i wyszliśmy ze szpitala.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę domu. Po 30 minutach byliśmy już na miejscu. Wysiadliśmy z auta i weszlismy do domu. Poszłam do góry i wziełam krótki przysznic. Położyłam się na łóżku i po 3 sekundach zasnęłam.
-------------------------------
30 rozdział będzie jakoś za pare dni.
Dziękujemy. I prosimy o komentarze!
Miłego czytania :)
Horanowa :) & Bieberowa :*
Poszedłem z powrotem do pokoju i usiadłem koło Josh'a.
-I co? Kto to był ?
-Nie zgadniesz moja najwspanialsza mamusia.
-No tak i co to tylko mama.
-Nie będę ci mówić co mi zrobiła 4 lata temu.
-Co zrobiła ?
-Może potem ci powiem bo teraz muszę iść, zażyczyła sobie spotkania !
-No to idź.
-Okay będę mniej-więcej za godzinę.
-Spokooo... Na razie .
-Na razie.- powiedziałem i wyszedłem z domu.
* Natalii *
Byłam w łazięce i prostowałam sobie włosy. Usłyszałam dzwonienie telefonu.
-To chyba mój.!!- powiedziałam sama do siebie.
Rzuciłam prostownice i pobiegłam za muzyką.
-Hallo ?- powiedziałam gdy już go znalazłam.
-Dzień dobry ! Czy mówię z panią Natalii Carmen ?
-Tak! A z kim rozmawiam !
-To ja Dr. Streeps. Już na 100 % mam dawcę dla Mai. Może pani przyjechać.?
-Tak ! Przyjadę za 30 minut.
-Dobrze. To do zobaczenia !
-Do zobaczenia :) - powiedziałam i się rozłączyłam.
Wróciłam do łazięki i dalej prostowałam włosy..
-Natalii !!!
-Co ?
-Gdzie ty jedziesz.?- zapytał Juss.
-A ty z kąd wiesz.?
-Słyszałem jak z kimś rozmawiasz !
-Yyy... No tak. Jadę do szpitala, jedziesz ze mną ?
-Nie wiem dopiero wstałem..
-Ooo Jezu.!!! To co? Jedziesz czy nie !?
-No okay jadę..
-To dobrze.- powiedziałam rozdzielając włosy...
-To chodź..
-Spokoo.- powiedział i wyszliśmy z domu ...
* Niall *
Otworzyłem oczy. Wstałem z łóżka i z szedłem na dół. Przy okazji spojrzałem na zegarek, była : 13.43.
-Ooo Matkoo to już ta godzina.- powiedziałem sam do siebie!
Ding-Dong.
Miałem na sobie tylko bokserki. Nie mogłem otworzyć.
-Chwileczkę. Już otwieram. - powiedziałem i szybko pobiegłem do góry.
Wziełem z szafy byle jakie spodenki, ubierałem je w biegu, a na schodach to się przewróciłem.
-Już otwieram.
Otworzyłem: -a w drzwiach stali Liam, Lou i Miranda.
-No cześć stary ! Co tak długo.?
-Nie ważne.
-Sam jesteś ?
-Tak. Dopiero wstałem, a Natalii i Jussem musieli gdzieś pojechać. Wejdźcie.- powiedziałem.
* Justin *
Rozmawialiśmy z lekarzem w gabinecie.
-To dzisiaj czy jutro robimy tą operację ?
-No, a kiedy lepiej ?- zapytała Natalii.
-No chyba dzisiaj ! Bo jaki już przeprowadzimy tą operację to po 2-3dniach się ze śpiączki wybudzi.
-No doobrze to dzisiaj. To za 30 minut będziemy gotowi.
-Dobrze to my zadzwonimy po resztę przyjaciół.
Wyszliśmy z gabinetu i usiedliśmy na korytarzu w poczekalni. Natalii zadzwoniła po Niall'a, a ja po Zayn'a. Po pół godzinie byliśmy już wszyscy razem. Poszliśmy pod salę, w której Maja będzię operowana. Wszyscy lekarze byli już gotowi na łóżku leżała nie przytomna Maja.
* Natalii *
Każde serce podchodziło do gardła. Ja już na sam początek się rozłyczałam jak dziecko. Justin mnie obioł i patrzeliśmy na dalszy ciąg operacji.
* 6 godzin później *
Siedzieliśmy przed salą operacyjną i czekaliśmy na Dr. Streeps'a. Po chwili wyszedł z sali.
-I co? Operacja się udała? - zapytałam.
-Tak! Ale proszę na razie nie wchodzić. - odpowiedział.
-Doobrze! A kiedy możemy ją zobaczyć? - zapytał Harry.
-Jutro około południa. Powinna się w tedy obudzić. A teraz przepraszam, ale muszę iść. Do widzenia. - powiedział i poszedł.
-Do widzenia! - powiedzieliśmy chórem.
-To gdzie teraz idziemy? - zapytał Lou.
-Yyy... No nie wiem, możemy iść do mnie. - powiedział Justin.
-Okay to chodźmy. - odpowiedziałam i wyszliśmy ze szpitala.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę domu. Po 30 minutach byliśmy już na miejscu. Wysiadliśmy z auta i weszlismy do domu. Poszłam do góry i wziełam krótki przysznic. Położyłam się na łóżku i po 3 sekundach zasnęłam.
-------------------------------
30 rozdział będzie jakoś za pare dni.
Dziękujemy. I prosimy o komentarze!
Miłego czytania :)
Horanowa :) & Bieberowa :*
niedziela, 28 kwietnia 2013
Rozdział 28
* Harry *
Jechaliśmy znów do szpitala. Już każdy chciał, żeby to wszystko się skończyło. Po chwili byliśmy w szpitalu, w drodze do gabinetu Streepsa.
Puk- Puk.
-Proszę! - powiedział.
Jeden za drugim wchodziliśmy do środka.
-Chcieliśmy się zapytać czy Pan ma już ktoś kto mógłby być dawcą? - zapytałem.
-Yyy...Mamy nie jakiego Marka Shona.
-Ale jak on jest chory? - zapytała Natalii.
-Jest chory, ale da się go uratować! Nie będę mówił co mu dolega bo to tajemnica lekarska. - odpowiedział.
-A czy możemy się z nim zobaczyć ? - zapytał Jus.
-Tak! Proszę za mną, zaprowadzę was do sali, w której leży. Ale proszę nie denerwujcie go itp. Dobrze?
-Dobrze! - odpowiedziałem i poszliśmy.
Po 5 minutach byliśmy już przed jego salą.
-Proszę nie za długo! - powiedział i poszedł.
My weszliśmy wszystkim serce zamarło gdy go zobaczyliśmy. Bo był młody i szkoda by było, żeby umarł. Ja pomyślałem, że nie warto odbierać mu życia gdy da się go uratować. Wzięliśmy krzesła i usiedliśmy wokół łóżka.
-A kim państwo są? - zapytał chłopak.
-Jesteśmy przyjaciółmi Mai, której podobno chcesz oddać swoje serce. To prawda? - zapytała Natalii.
-Tak to prawda. Moje serce nie jest chore, ale wszystko inne owszem.
-Ale ty jesteś taki młody. Co się stało, że jesteś tak chory.? - zapytał Niall.
-Yyy... Miałem spaprane życie. Mój ojciec nie żyje, a matka tak samo jak ja jest chora. Ale z innej przyczyny. Moja dziewczyna mnie rzuciła. I przez to chciałem się zabić! Połknąłem za dużą ilość leków.
-To po co to robiłeś? To była tylko dziewczyna. Nie było powodu by od razu robić sobie krzywdę. - powiedziała Natalii.
-A jednak była jedną z najważniejszych osób w moim życiu. A bez niej nie mogę żyć.
-Chłopaku, ale sobie biedy na robiłeś. Ale lekarz powiedział, że da się jeszcze ciebie uratować. - powiedział Justin.
-No chyba tak. Ale mi nie jest potrzebne życie.!
-Nie gadaj! Ja z lekarzami jeszcze pogadam na twój temat. Bo jesteś fajny, młody a życie na pewno sobie poukładasz z inną dziewczyną.
-Dziękuje wam bardzo. Na pewno masz rację. Ale jak nie ja to kto będzie dawcą? - zapytał.
-My sobie poradzimy znajdziemy kogoś kto już przeżył swoje życie i już na prawdę musi odejść. - powiedział Niall z uśmiechem na twarzy.
-No dobrze dziękuje!
-My już musimy iść, ale będziemy cię jeszcze odwiedzać. - powiedziałem.
-Na prawdę? Jeszcze raz dziękuje.
-Nie ma za co! - powiedziała Natalii i ktoś wbiegł do sali.
-Mark! Przepraszam cię za wszystko, nie mogę bez ciebie żyć! - powiedziała dziewczyna.
-Ja też. Chodź tu i mnie przytul.
Zrozumieliśmy, że to ta dziewczyna o której opowiadał. Wyszliśmy z sali...
* Zayn *
Byłem u Josh'a. Oglądaliśmy telewizje. Spojrzałem na telefon, żeby zobaczyć czy nie mam SMS albo jakiegoś połączenia.
-I co masz coś? - zapytał przyjaciel.
-No właśnie patrzę... Ej znasz ten numer 888 493 729?
-Yyy.... Nie! A co dzwonił.?
-No 2 godziny temu!
-To oddzwoń. - powiedział.
-Okay to idę do kuchni, żeby ci nie przeszkadzać. - powiedziałem.
Zadzwoniłem:
-Hallo?- usłyszałem głos kobiety.
-Kto mówi? - zapytałem.
-Zayn? To ja twoja matka nie poznajesz?! ( po głosie)
-Nie, nie poznaję i nie mam zamiaru tego robić. - odpowiedziałem.
-Ale Zayn proszę cię.!
-Co ty ode mnie chcesz?!
-No nie widziałam cię 2 lata. Chciałam cię w końcu zobaczyć.
-Nie ma takiej potrzeby. Ja nie chcę cię oglądać!
-Proszę poświęć mi z 30 minut.
-A dasz mi w tedy spokój?
-Tak dam. Ale dlaczego ty nie chcesz mnie znać, widzieć.
-Nie pamiętasz już? Co mi zrobiłaś.! - zapytałem.
-Pamiętam ale powinieneś mi już wybaczyć, to było 3 lata temu.
-No to co, ale ja tego nie zapomnę. Okay jak chcesz mnie widzieć to za 20 minut w parku. - powiedziałem i się rozłączyłem...
-----------------------------------------
Ja i Bieberowa nie miałyśmy
pomysłu na ten rozdział.
Ale myślimy, że wam
się spodoba!
Horankowa pozdrawia Wiktora. <3
Bieberowa- pozdrawia Ole Nowacką.
Horanowa :) & Bieberowa :*
Jechaliśmy znów do szpitala. Już każdy chciał, żeby to wszystko się skończyło. Po chwili byliśmy w szpitalu, w drodze do gabinetu Streepsa.
Puk- Puk.
-Proszę! - powiedział.
Jeden za drugim wchodziliśmy do środka.
-Chcieliśmy się zapytać czy Pan ma już ktoś kto mógłby być dawcą? - zapytałem.
-Yyy...Mamy nie jakiego Marka Shona.
-Ale jak on jest chory? - zapytała Natalii.
-Jest chory, ale da się go uratować! Nie będę mówił co mu dolega bo to tajemnica lekarska. - odpowiedział.
-A czy możemy się z nim zobaczyć ? - zapytał Jus.
-Tak! Proszę za mną, zaprowadzę was do sali, w której leży. Ale proszę nie denerwujcie go itp. Dobrze?
-Dobrze! - odpowiedziałem i poszliśmy.
Po 5 minutach byliśmy już przed jego salą.
-Proszę nie za długo! - powiedział i poszedł.
My weszliśmy wszystkim serce zamarło gdy go zobaczyliśmy. Bo był młody i szkoda by było, żeby umarł. Ja pomyślałem, że nie warto odbierać mu życia gdy da się go uratować. Wzięliśmy krzesła i usiedliśmy wokół łóżka.
-A kim państwo są? - zapytał chłopak.
-Jesteśmy przyjaciółmi Mai, której podobno chcesz oddać swoje serce. To prawda? - zapytała Natalii.
-Tak to prawda. Moje serce nie jest chore, ale wszystko inne owszem.
-Ale ty jesteś taki młody. Co się stało, że jesteś tak chory.? - zapytał Niall.
-Yyy... Miałem spaprane życie. Mój ojciec nie żyje, a matka tak samo jak ja jest chora. Ale z innej przyczyny. Moja dziewczyna mnie rzuciła. I przez to chciałem się zabić! Połknąłem za dużą ilość leków.
-To po co to robiłeś? To była tylko dziewczyna. Nie było powodu by od razu robić sobie krzywdę. - powiedziała Natalii.
-A jednak była jedną z najważniejszych osób w moim życiu. A bez niej nie mogę żyć.
-Chłopaku, ale sobie biedy na robiłeś. Ale lekarz powiedział, że da się jeszcze ciebie uratować. - powiedział Justin.
-No chyba tak. Ale mi nie jest potrzebne życie.!
-Nie gadaj! Ja z lekarzami jeszcze pogadam na twój temat. Bo jesteś fajny, młody a życie na pewno sobie poukładasz z inną dziewczyną.
-Dziękuje wam bardzo. Na pewno masz rację. Ale jak nie ja to kto będzie dawcą? - zapytał.
-My sobie poradzimy znajdziemy kogoś kto już przeżył swoje życie i już na prawdę musi odejść. - powiedział Niall z uśmiechem na twarzy.
-No dobrze dziękuje!
-My już musimy iść, ale będziemy cię jeszcze odwiedzać. - powiedziałem.
-Na prawdę? Jeszcze raz dziękuje.
-Nie ma za co! - powiedziała Natalii i ktoś wbiegł do sali.
-Mark! Przepraszam cię za wszystko, nie mogę bez ciebie żyć! - powiedziała dziewczyna.
-Ja też. Chodź tu i mnie przytul.
Zrozumieliśmy, że to ta dziewczyna o której opowiadał. Wyszliśmy z sali...
* Zayn *
Byłem u Josh'a. Oglądaliśmy telewizje. Spojrzałem na telefon, żeby zobaczyć czy nie mam SMS albo jakiegoś połączenia.
-I co masz coś? - zapytał przyjaciel.
-No właśnie patrzę... Ej znasz ten numer 888 493 729?
-Yyy.... Nie! A co dzwonił.?
-No 2 godziny temu!
-To oddzwoń. - powiedział.
-Okay to idę do kuchni, żeby ci nie przeszkadzać. - powiedziałem.
Zadzwoniłem:
-Hallo?- usłyszałem głos kobiety.
-Kto mówi? - zapytałem.
-Zayn? To ja twoja matka nie poznajesz?! ( po głosie)
-Nie, nie poznaję i nie mam zamiaru tego robić. - odpowiedziałem.
-Ale Zayn proszę cię.!
-Co ty ode mnie chcesz?!
-No nie widziałam cię 2 lata. Chciałam cię w końcu zobaczyć.
-Nie ma takiej potrzeby. Ja nie chcę cię oglądać!
-Proszę poświęć mi z 30 minut.
-A dasz mi w tedy spokój?
-Tak dam. Ale dlaczego ty nie chcesz mnie znać, widzieć.
-Nie pamiętasz już? Co mi zrobiłaś.! - zapytałem.
-Pamiętam ale powinieneś mi już wybaczyć, to było 3 lata temu.
-No to co, ale ja tego nie zapomnę. Okay jak chcesz mnie widzieć to za 20 minut w parku. - powiedziałem i się rozłączyłem...
-----------------------------------------
Ja i Bieberowa nie miałyśmy
pomysłu na ten rozdział.
Ale myślimy, że wam
się spodoba!
Horankowa pozdrawia Wiktora. <3
Bieberowa- pozdrawia Ole Nowacką.
Horanowa :) & Bieberowa :*
czwartek, 25 kwietnia 2013
Rozdział 27
* Harry *
-My idziemy! Idziesz też?- zapytała Natalii.
-Nie! Chcę zostać.
-Aha no okay!- powiedziała i wyszła.
Usiadłem obok łóżka i prosiłem Majkę by się obudziła. Nagle respirator szybciej zaczął piskać i robiła się linia zamiast fal tak jak zawsze.
-Szybkoooo!!!- coś się dzieje!.- krzyczałem.
-Co się stało?- do sali weszedł lekarz i pielęgniarka!- Proszę się od sunąć.- powiedział i mnie odepchnął.
-Zawołaj lekarzy musimy ją ratować.-powiedział do pielęgniarki.- Aparature do elektowstrząsów. Szybko, szybko.!!
-Proszę z tąd wyjść Panie Styles.
-Nie, muszę przy niej zostać.
-Nie ma mowy.- powiedziała pielęgniarka i mnie wypchnęła.
Musiałem zostać za drzwiami.
-1,2,3.- powiedział Dr. Steeps, gdy przyłożył do jej ciała ten elektrowstrząs.
Nie mogłem na to patrzeć. Odwróciłem się i zadzwoniłem do Justina.
-Hallo?
-Jus... szybko Mai się pogorszyło.
-O matko. Dobra już jadę.- powiedział i się rozłączł.
-1,2,3.- kolejny raz.
-Długo już tak?- zapytał Jus...po 10 minutach wbiegając z Natalii do szpitala.
-Nie, 15 minut.
Natalii zaczęły lecieć łzy. Justin ją obiął i przytulił do siebie.
-Natalii wszystko będzie dobrze. Wierze w to...
-Ja też!- powiedziała zapłakana.
Lekarz wyszedł z sali.
-Udało nam się ją uratować, ale ledwie co.!
-Dziękuje!!!- powiedziała Natalii.
-Yyy... Prosze do siebie do gabinetu.
-Dobrze.!- odpowiedziałem.
* Natalii *
Poszliśmy za lekarzem.
-Dowiedziałem się czegoś o Mai.
-Coi jej jest?
-Maja ma trucizne w żyłach i musi mieć przeszczep serca.
-C-co?
-A kto ją uprowadził?
-Yyy... Nie do końca! Wiemy tylko że ma na imię James!
-A zgłosiliście to policje?
-Nie jeszcze nie.!
-Ja teraz pójdę.- powiedział Styles podchodząc do drzwi.
-No okay.
-Narazie.- wyszedł.
* Justin *
-Idziemy już do domu?- zapytałem.
-Yyy... No okay.
-To chodź.- powiedziałem.
Wyszliśmy ze szpitala. Zadzoniłem po taxi. Po 5 minatch przyjechało auto i wsiedliśmy.
* 12 minut później *
Wyszliśmy z auta i poszliśmy do domu.
-To co robimy na kolację?- zapytałem.
-Pizzę?
-No okay to zabieramy się do roboty.
-Spooo...- powiedziała.
-Niall!!!.- krzyczałem.
-Yyy... Co?
-Chodź!
-Okay.- powiedział i szedł w naszą stronę.
-Robimy na kolację pizze! Pomożesz nam?- zapytała.
-Yyy... Sam nie wiem.!
-Co się stało?- zapytałem.
-Nic chyba! No okay pomogę wam tak nie mam co robić.
-Too fajnieee!- powiedziała Natalii z bananem! ( sami wecie na czym )
Po 30 minutach pizza była już gotowa.
-Już jestem!- powiedział Hazza.
-I co? Coś się dowiedziałeś?
-Yyy... Złożyłem tylko zeznania, powiedziałem to o Jamesie i powiedzieli, że zacznął działać!
-Aha to dobrze!.-powiedziała Natalii.
-Eej może zadzwonimy po Lou i Mirandę, żeby przyszli na pizze.
-No okay.- powiedziałem i chwyciłem telefon.
Zadzwoniłem do niego:
-Hallo?
-Lou! Masz czasz? Przyjdziesz z Mirandą na pizze?
-Yyy... Zapytam się jej.!
-Okay.
Po minucie usłyszałem słowa.
-Tak przyjdziemy za chwilę.
-Okay. To na razie.
* Lou *
Po 30 minutach byliśmy już u Justina!
-I co tam?- zapytałem.
-Nic, a co?
-No co u Mai? Coś się zmieniło?
-Yyy... Nie! Dowiedzieliśmy się że Maja ma trucizne w żyłach i to może jej dopłynąć do serca, muszą zrobić przeszczeo bo długo tak nie pożyje.- odpowiedziała Natalii.
-Ale kto będzie dawca?- zapytała Miranda.
-Lekarz nie ma jeszcze osoby, która nią będzie.- odpowiedział Styles.
-No tak, ale musi się dowiedzieć bo nie ma długo czasu.- powiedział Lou.
Pójdziemy jeszcze dzisiaj do Streepsa zapytać się czy już ma.
-Okay. Ja mam nadzieje że ten głupi James dostanie chociaż z 25 lat albo więcej. Żeby dostał w końcu nauczkę.- powiedział Niall.
-James?- zapytałam Miranda.
-Tak James! A co?
-Maja miała chłopaka o imieni James. W dzień który miała pójść na lotnisko po Natalii to odwiedził ją. Maja nie chciała mu otworzyć itd.- powiedziała.
-Czemu w cześniej o tym nie wspomniałaś?- zapytała Natalii.
-A z kąd ja mogłam wiedzieć, że to będzie do czegoś potrzebne.
-Ooo Matko. Jedziemy teraz do szpitala a potem na POLICJE.!!!- powiedział podniesionym głosem Niall.
-Boże! Ja zostaje mam dośc tego wszystkiego.- powiedziałem rozkładając się na kanapie.
-To nie. Sami pójdziemy w 4-ke. Czy ty też jedziesz Miranda?- zaputał Justin.
-Nie, nie jadę. Zostaje w Lou.
-Okay to my idziemy! Narazie.- powiedział Harry i wuszli z domu ..
------------------------------------------
Sorry za długie dodawanie!
Ale nie mieliśmy czasu i pomysłu na pisanie.
Dzięki i prosze o komentarze. :D
Bieberowa :*
-My idziemy! Idziesz też?- zapytała Natalii.
-Nie! Chcę zostać.
-Aha no okay!- powiedziała i wyszła.
Usiadłem obok łóżka i prosiłem Majkę by się obudziła. Nagle respirator szybciej zaczął piskać i robiła się linia zamiast fal tak jak zawsze.
-Szybkoooo!!!- coś się dzieje!.- krzyczałem.
-Co się stało?- do sali weszedł lekarz i pielęgniarka!- Proszę się od sunąć.- powiedział i mnie odepchnął.
-Zawołaj lekarzy musimy ją ratować.-powiedział do pielęgniarki.- Aparature do elektowstrząsów. Szybko, szybko.!!
-Proszę z tąd wyjść Panie Styles.
-Nie, muszę przy niej zostać.
-Nie ma mowy.- powiedziała pielęgniarka i mnie wypchnęła.
Musiałem zostać za drzwiami.
-1,2,3.- powiedział Dr. Steeps, gdy przyłożył do jej ciała ten elektrowstrząs.
Nie mogłem na to patrzeć. Odwróciłem się i zadzwoniłem do Justina.
-Hallo?
-Jus... szybko Mai się pogorszyło.
-O matko. Dobra już jadę.- powiedział i się rozłączł.
-1,2,3.- kolejny raz.
-Długo już tak?- zapytał Jus...po 10 minutach wbiegając z Natalii do szpitala.
-Nie, 15 minut.
Natalii zaczęły lecieć łzy. Justin ją obiął i przytulił do siebie.
-Natalii wszystko będzie dobrze. Wierze w to...
-Ja też!- powiedziała zapłakana.
Lekarz wyszedł z sali.
-Udało nam się ją uratować, ale ledwie co.!
-Dziękuje!!!- powiedziała Natalii.
-Yyy... Prosze do siebie do gabinetu.
-Dobrze.!- odpowiedziałem.
* Natalii *
Poszliśmy za lekarzem.
-Dowiedziałem się czegoś o Mai.
-Coi jej jest?
-Maja ma trucizne w żyłach i musi mieć przeszczep serca.
-C-co?
-A kto ją uprowadził?
-Yyy... Nie do końca! Wiemy tylko że ma na imię James!
-A zgłosiliście to policje?
-Nie jeszcze nie.!
-Ja teraz pójdę.- powiedział Styles podchodząc do drzwi.
-No okay.
-Narazie.- wyszedł.
* Justin *
-Idziemy już do domu?- zapytałem.
-Yyy... No okay.
-To chodź.- powiedziałem.
Wyszliśmy ze szpitala. Zadzoniłem po taxi. Po 5 minatch przyjechało auto i wsiedliśmy.
* 12 minut później *
Wyszliśmy z auta i poszliśmy do domu.
-To co robimy na kolację?- zapytałem.
-Pizzę?
-No okay to zabieramy się do roboty.
-Spooo...- powiedziała.
-Niall!!!.- krzyczałem.
-Yyy... Co?
-Chodź!
-Okay.- powiedział i szedł w naszą stronę.
-Robimy na kolację pizze! Pomożesz nam?- zapytała.
-Yyy... Sam nie wiem.!
-Co się stało?- zapytałem.
-Nic chyba! No okay pomogę wam tak nie mam co robić.
-Too fajnieee!- powiedziała Natalii z bananem! ( sami wecie na czym )
Po 30 minutach pizza była już gotowa.
-Już jestem!- powiedział Hazza.
-I co? Coś się dowiedziałeś?
-Yyy... Złożyłem tylko zeznania, powiedziałem to o Jamesie i powiedzieli, że zacznął działać!
-Aha to dobrze!.-powiedziała Natalii.
-Eej może zadzwonimy po Lou i Mirandę, żeby przyszli na pizze.
-No okay.- powiedziałem i chwyciłem telefon.
Zadzwoniłem do niego:
-Hallo?
-Lou! Masz czasz? Przyjdziesz z Mirandą na pizze?
-Yyy... Zapytam się jej.!
-Okay.
Po minucie usłyszałem słowa.
-Tak przyjdziemy za chwilę.
-Okay. To na razie.
* Lou *
Po 30 minutach byliśmy już u Justina!
-I co tam?- zapytałem.
-Nic, a co?
-No co u Mai? Coś się zmieniło?
-Yyy... Nie! Dowiedzieliśmy się że Maja ma trucizne w żyłach i to może jej dopłynąć do serca, muszą zrobić przeszczeo bo długo tak nie pożyje.- odpowiedziała Natalii.
-Ale kto będzie dawca?- zapytała Miranda.
-Lekarz nie ma jeszcze osoby, która nią będzie.- odpowiedział Styles.
-No tak, ale musi się dowiedzieć bo nie ma długo czasu.- powiedział Lou.
Pójdziemy jeszcze dzisiaj do Streepsa zapytać się czy już ma.
-Okay. Ja mam nadzieje że ten głupi James dostanie chociaż z 25 lat albo więcej. Żeby dostał w końcu nauczkę.- powiedział Niall.
-James?- zapytałam Miranda.
-Tak James! A co?
-Maja miała chłopaka o imieni James. W dzień który miała pójść na lotnisko po Natalii to odwiedził ją. Maja nie chciała mu otworzyć itd.- powiedziała.
-Czemu w cześniej o tym nie wspomniałaś?- zapytała Natalii.
-A z kąd ja mogłam wiedzieć, że to będzie do czegoś potrzebne.
-Ooo Matko. Jedziemy teraz do szpitala a potem na POLICJE.!!!- powiedział podniesionym głosem Niall.
-Boże! Ja zostaje mam dośc tego wszystkiego.- powiedziałem rozkładając się na kanapie.
-To nie. Sami pójdziemy w 4-ke. Czy ty też jedziesz Miranda?- zaputał Justin.
-Nie, nie jadę. Zostaje w Lou.
-Okay to my idziemy! Narazie.- powiedział Harry i wuszli z domu ..
------------------------------------------
Sorry za długie dodawanie!
Ale nie mieliśmy czasu i pomysłu na pisanie.
Dzięki i prosze o komentarze. :D
Bieberowa :*
niedziela, 14 kwietnia 2013
Rozdział 26
* Liam *
Gdy byliśmy już na miejscu Zayn zadzwonił dzwonkiem.
-Hej! Wchodźcie.- powiedziała Natalii otwierając drzwi.
Weszliśmy i poszliśmy do salonu.
-No cześć!- powiedzieliśmy chórem.
-Cześć ! Siadacie, Harry ma coś wam do powiedzenia.
* Harry *
-Muszę to znowu mówić?!!
-Taak mów!- powiedział Justin.
-No okay.- powiedział zdołowany.- To tak naprawdę to Maja nie jest u koleżanki tylko została uprowadzona.
- Co jak to?
-Tak, ale już jest w szpitalu.
-Dlaczego? Co się jej stało?
-Dzisiaj ten James przysłał mi SMS, że mam zanieść 100.000.000$ do knajpki Nando's, a potem że mam iść do portu, że tam znajdę Maję.
-I co?- zapytała Natalii bardzo wpatrzona we mnie.
-No znalazłem ją była nie przytomna i cała zakrwawiona. Zadzwoniłem po karetkę.
-To musimy do niej jechać.- krzyknął Loius.
-Jutro z samego rana pojedziemy do niej.- powiedział Justin.
-A i jeszcze lekarz mówił, że nie wiadomo kiedy sie wybudzi ze śpiączki i czy w ogóle się obudzi.- powiedziałem.
-O Jezu czyli, że może umrzeć?- zapytał Zayn.
-Nie wiem. lekarz powie dopiero jak się czegoś dowie!
* Justin *
-Może żeby jutro specjalnie nie musieli się kręcić do mnie i z powrotem, to może zostaniecie u nas na noc?
-Taaak!!!- wykrzyczał Louis.
-Too fajnie.
-Ja pójdę zrobić kolację!- powiedziała Natalii.
-Okay. Pójdę z tobą i ci pomogę.- powiedziałem.
-Heh jak miło, chodź.
Wstałem i podszedłem do Natalii. Ona załapała mnie za rękę i poszliśmy do kuchni.
-Co chcecie na kolację?!- krzyczała do chłopaków.
-Yyy... Może naleśśśnikiii!- krzyczał Zayn.
-Okay no dobra już robimy.
* Natalii *
-Justin wyciągaj patelnie.- powiedziałam z bananem na ryjku. ( Hahaha)
-Okay!! :D
Robiłam ciasto do tych naleśników. Gdy rozbijałam jajko spadło mi na podłogę, z chyliłam się i się poślizgnęłam. Wpadłam prosto na Justina on mnie chwycił- objął w pasie. Spojrzał na mnie i mnie pocałował.
-Yyy...?- wykrząknęłam bo nie wiedziałam jak się zachować.
-Yyy... Sorry.- powiedział.
-Nie nic się nie stało, już długo czekałam na tę chwilę.
-Taak? Ja też!
Zaczęliśmy się całować. Po tej miłej, namiętnej chwili wróciliśmy do naleśników.
-Gdzie te naleśśśśśnikii?- krzyknął ze śmiechem Louis.
-Już chwila za 5 minut!- odpowiedziałam.
Po chwili zaniosłam naleśniki do salonu i położyłam na stół, a Justin wziął talerze, ser i dżem.
-Jedźcie!- ł Justin ze śmiechem.
Harry ciągle był przybity i nic nie mówił.
-Harry uśmiechnij się, wszystko będzie dobrze.- pocieszałam go.
-Nie! Jak wy w ogóle możecie się śmiać, wygłupiać.?
-Bo my się cieszymy, wierzymy że wszystko będzie dobrze.
-A jak nie?
-Ja w to wierze, a że ty nie to już masz problem.- powiedziałam i usiadłam koło Justina i dałam mu buziaka w polik.
-A wy co, znowu razem?- zapytał Liam.
-Yyy... Tak jesteśmy, a co?- zapytał Justin.
-Nic, nic. Cieszę się, że wy znowu tacy szczęśliwi.
-Hehe. Ja też się cieszę.- powiedziałam.
Louis i Zayn zżerali wszystkie naleśniki, wpychali je do ust jeden po drugim.
-Ej chłopacy zostawcie coś nam.- powiedziałam zaśmiana.
-No okay :(.- powiedział Lou ze smutnymi oczami.
-No dobra jedźcie, dorobie potem jeszcze więcej.
-Juuupi!- krzyknął Zayn.
Wszyscy zaczęli się śmiać, nawet Harry coś tam się zaśmiał.
* Justin *
-Chodź Natalii do mojego pokoju.- powiedziałem wchodząc po schodach.
-Okay za minutkę przyjdę.
Po chwili Natalii wbiegła do pokoju.
-Co chciałeś?
-Yyy... Usiądź.
-No okay. Robi się dziwnie.
-Wiesz jak mi ciebie brakowało.- powiedział również siadając na łóżku.
-Mi ciebie też!
-Twoich ust, twojej obecności obok mnie w dnie i w nocy.
-Taak! A ja płakałam po nocach, sny miałam też o tobie.
-Noo ale w końcu jesteśmy razem.
-Już nikt ani nic nas nie rozdzieli.
Okay. To jak idziemy dorobić tych naleśników?- zapytałem.
-Taak. Chodź.
* Niall *
Martwiłem się o Majkę ale nie chciałem by ktoś się o tym dowiedział.
-Która godzina?- zapytałem.
-Yyy... 22.52.
-Aha okay idę do góry.
-No spoko.
Wszedłem do mojego pokoju z ciągnąłem ciuchy i położyłem się na łóżku. Nie mogłem zasnąć, więc wziełem laptopa i weszedłem na Twittera. Posiedziałem z godzinkę, odłożyłem go i poszedłem spać.
* Rano *
Wstałem o godzinie 9.02. Poszedłem do łazienki i ubrałem jeansy i biała koszulkę. Zszedłem na dół. Wszyscy byli gotowi.
-To co jedziemy do szpitala?- zapytałem.
-Yyy... No tak chodźcie!- powiedział Jus i wyszliśmy z domu.
Po 30 minutach byliśmy ma miejscu. Wszedłem do sali gdzie leżała Majka. Oczy mi się zeszkliły gdy ją zobaczyłem.
* Miranda *
Siedziałam na łóżku i oglądałam filmy na laptopie. Oglądanie przerwało mi dzwonienie mojego telefonu. Odebrałam:
-Hallo?
-Cześć!- powiedział Lou.
-Coś się stało?- zapytałam.
-Maja jest w szpitalu. Chciałem cię o tym powiadomić.
-Czemu?
-No... To nie jest rozmowa na telefon. Później się dowiesz... Szybko przyjeżdżaj.
-Okay... Zaraz będę.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Szybko wybiegłam z domu, wsiadłam w samochód i pojechałam do szpitala. 15 minut później byłam już na miejscu.
-Jestem co jest?- powiedziałam gdy zobaczyłam Lou.
-Majka jest w złym stanie może tego nie przeżyć.
-C-co? Przecież... Dlaczego?
-Niejaki James ją uprowadził.- powiedział i się do mnie przytulił.
-Wejdziemy?- zapytałam.
-No okay!- odpowiedział i weszliśmy na sale.
-------------------------------------------
Siemanko :D
Jak tam podobał się?
Jak tak to komentujcie.
Dzięki :*
Bieberowa :*
Gdy byliśmy już na miejscu Zayn zadzwonił dzwonkiem.
-Hej! Wchodźcie.- powiedziała Natalii otwierając drzwi.
Weszliśmy i poszliśmy do salonu.
-No cześć!- powiedzieliśmy chórem.
-Cześć ! Siadacie, Harry ma coś wam do powiedzenia.
* Harry *
-Muszę to znowu mówić?!!
-Taak mów!- powiedział Justin.
-No okay.- powiedział zdołowany.- To tak naprawdę to Maja nie jest u koleżanki tylko została uprowadzona.
- Co jak to?
-Tak, ale już jest w szpitalu.
-Dlaczego? Co się jej stało?
-Dzisiaj ten James przysłał mi SMS, że mam zanieść 100.000.000$ do knajpki Nando's, a potem że mam iść do portu, że tam znajdę Maję.
-I co?- zapytała Natalii bardzo wpatrzona we mnie.
-No znalazłem ją była nie przytomna i cała zakrwawiona. Zadzwoniłem po karetkę.
-To musimy do niej jechać.- krzyknął Loius.
-Jutro z samego rana pojedziemy do niej.- powiedział Justin.
-A i jeszcze lekarz mówił, że nie wiadomo kiedy sie wybudzi ze śpiączki i czy w ogóle się obudzi.- powiedziałem.
-O Jezu czyli, że może umrzeć?- zapytał Zayn.
-Nie wiem. lekarz powie dopiero jak się czegoś dowie!
* Justin *
-Może żeby jutro specjalnie nie musieli się kręcić do mnie i z powrotem, to może zostaniecie u nas na noc?
-Taaak!!!- wykrzyczał Louis.
-Too fajnie.
-Ja pójdę zrobić kolację!- powiedziała Natalii.
-Okay. Pójdę z tobą i ci pomogę.- powiedziałem.
-Heh jak miło, chodź.
Wstałem i podszedłem do Natalii. Ona załapała mnie za rękę i poszliśmy do kuchni.
-Co chcecie na kolację?!- krzyczała do chłopaków.
-Yyy... Może naleśśśnikiii!- krzyczał Zayn.
-Okay no dobra już robimy.
* Natalii *
-Justin wyciągaj patelnie.- powiedziałam z bananem na ryjku. ( Hahaha)
-Okay!! :D
Robiłam ciasto do tych naleśników. Gdy rozbijałam jajko spadło mi na podłogę, z chyliłam się i się poślizgnęłam. Wpadłam prosto na Justina on mnie chwycił- objął w pasie. Spojrzał na mnie i mnie pocałował.
-Yyy...?- wykrząknęłam bo nie wiedziałam jak się zachować.
-Yyy... Sorry.- powiedział.
-Nie nic się nie stało, już długo czekałam na tę chwilę.
-Taak? Ja też!
Zaczęliśmy się całować. Po tej miłej, namiętnej chwili wróciliśmy do naleśników.
-Gdzie te naleśśśśśnikii?- krzyknął ze śmiechem Louis.
-Już chwila za 5 minut!- odpowiedziałam.
Po chwili zaniosłam naleśniki do salonu i położyłam na stół, a Justin wziął talerze, ser i dżem.
-Jedźcie!- ł Justin ze śmiechem.
Harry ciągle był przybity i nic nie mówił.
-Harry uśmiechnij się, wszystko będzie dobrze.- pocieszałam go.
-Nie! Jak wy w ogóle możecie się śmiać, wygłupiać.?
-Bo my się cieszymy, wierzymy że wszystko będzie dobrze.
-A jak nie?
-Ja w to wierze, a że ty nie to już masz problem.- powiedziałam i usiadłam koło Justina i dałam mu buziaka w polik.
-A wy co, znowu razem?- zapytał Liam.
-Yyy... Tak jesteśmy, a co?- zapytał Justin.
-Nic, nic. Cieszę się, że wy znowu tacy szczęśliwi.
-Hehe. Ja też się cieszę.- powiedziałam.
Louis i Zayn zżerali wszystkie naleśniki, wpychali je do ust jeden po drugim.
-Ej chłopacy zostawcie coś nam.- powiedziałam zaśmiana.
-No okay :(.- powiedział Lou ze smutnymi oczami.
-No dobra jedźcie, dorobie potem jeszcze więcej.
-Juuupi!- krzyknął Zayn.
Wszyscy zaczęli się śmiać, nawet Harry coś tam się zaśmiał.
* Justin *
-Chodź Natalii do mojego pokoju.- powiedziałem wchodząc po schodach.
-Okay za minutkę przyjdę.
Po chwili Natalii wbiegła do pokoju.
-Co chciałeś?
-Yyy... Usiądź.
-No okay. Robi się dziwnie.
-Wiesz jak mi ciebie brakowało.- powiedział również siadając na łóżku.
-Mi ciebie też!
-Twoich ust, twojej obecności obok mnie w dnie i w nocy.
-Taak! A ja płakałam po nocach, sny miałam też o tobie.
-Noo ale w końcu jesteśmy razem.
-Już nikt ani nic nas nie rozdzieli.
Okay. To jak idziemy dorobić tych naleśników?- zapytałem.
-Taak. Chodź.
* Niall *
Martwiłem się o Majkę ale nie chciałem by ktoś się o tym dowiedział.
-Która godzina?- zapytałem.
-Yyy... 22.52.
-Aha okay idę do góry.
-No spoko.
Wszedłem do mojego pokoju z ciągnąłem ciuchy i położyłem się na łóżku. Nie mogłem zasnąć, więc wziełem laptopa i weszedłem na Twittera. Posiedziałem z godzinkę, odłożyłem go i poszedłem spać.
* Rano *
Wstałem o godzinie 9.02. Poszedłem do łazienki i ubrałem jeansy i biała koszulkę. Zszedłem na dół. Wszyscy byli gotowi.
-To co jedziemy do szpitala?- zapytałem.
-Yyy... No tak chodźcie!- powiedział Jus i wyszliśmy z domu.
Po 30 minutach byliśmy ma miejscu. Wszedłem do sali gdzie leżała Majka. Oczy mi się zeszkliły gdy ją zobaczyłem.
* Miranda *
Siedziałam na łóżku i oglądałam filmy na laptopie. Oglądanie przerwało mi dzwonienie mojego telefonu. Odebrałam:
-Hallo?
-Cześć!- powiedział Lou.
-Coś się stało?- zapytałam.
-Maja jest w szpitalu. Chciałem cię o tym powiadomić.
-Czemu?
-No... To nie jest rozmowa na telefon. Później się dowiesz... Szybko przyjeżdżaj.
-Okay... Zaraz będę.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Szybko wybiegłam z domu, wsiadłam w samochód i pojechałam do szpitala. 15 minut później byłam już na miejscu.
-Jestem co jest?- powiedziałam gdy zobaczyłam Lou.
-Majka jest w złym stanie może tego nie przeżyć.
-C-co? Przecież... Dlaczego?
-Niejaki James ją uprowadził.- powiedział i się do mnie przytulił.
-Wejdziemy?- zapytałam.
-No okay!- odpowiedział i weszliśmy na sale.
-------------------------------------------
Siemanko :D
Jak tam podobał się?
Jak tak to komentujcie.
Dzięki :*
Bieberowa :*
czwartek, 11 kwietnia 2013
Rozdział 25
* Rano * * Natalii *
Wstałam i zeszłam na dół.
-Cześć Jus.- powiedziałam gdy weszłam do kuchni.
-Noo Heeej.
-Co robisz.?- zapytałam.
-Nateeeeśnikii.
-Aha okay.- usiadałam.
-Gdzie Niall?- zapytał.
-Śpi. Idę zobaczyć.
-Okay.
Pobiegłam do góry i cichutko weszłam do jego pokoju.
-Niall śpisz?- zapytałam cicho.
-Nie.
-To chodź na śniadanie.
-Zaraz.
-Okay.- powiedziałam i zeszłam na dół do kuchni.
* Niall *
Wstałem i ubrałem jeansy i czarną koszulkę. Zszedłem na dół i usiadłem w kuchni obok Justina.
-Wiecie co! Poszłabym do zoo.- powiedziała Natalii.
-Haha. Po co do zoo?- zapytałem.
-Bo kocham zwierzęta panie Horan.- zaś miana odpowiedziała.
-Heh. Okay.
-Możemy iść.- wtrącił się Justin.
-Dobra to idziemy.
-A o której?- zapytałem.
-No tak o 12.30.
-Czyli, że za pół godziny.- powiedział Bieber.
-Tak.
* Harry *
Wstałem o 12.20. Ubrałem to: KLIK. Zszedłem na dół i usiadłem na kanapie w salonie.
* 10 minut później *
Wyszedłem z domu i pokierowałem się w stronę knajpki Nando's . Dostałem SMS.
Zostaw pieniądze przy stoliku nr.3.
A potem idź do parku tam znajdziesz Majkę...
James xx
Zostawiłem pieniądze i szybko pobiegłem do parku. 45 minut później dotarłem na miejsce. Wszedłem i zacząłem szukać Mai.
-Maja!!!- krzyknąłem gdy ją zobaczyłem i podbiegłem do niej.
Była nie przytomna i cała zakrwawiona. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie. 10 minut później przyjechali i zabrali Maję... Potem jeszcze wybrałem numer Niall'a i zadzwoniłem do niego.
-Hallo?
-Niall jedź do szpitala.
-Po co?
-Maje tam jest.
-Później przyjadę nie mam czasu.
-Jak to nie masz czasu?... Dobra nara..
Zadzwoniłem po taxi i po 10 minutach gdy przyjechała pokierowałem się w stronę szpitalu. Zapłaciłem i wysiadłem, szybko wbiegłem do środka.
-Maja Smih, Maja Smih.
-Proszę się uspokoić.
-Gdzie leży Maja Smih?- zapytałem przerażony.
-Yyy... Maja! W sali 32.- odpowiedziała pielęgniarka.
-Dziękuje.- powiedziałem i szybko pobiegłem do sali 32. Gdy już byłem przed salą wziąłem głęboki oddech i się uspokoiłem. Wszedłem, a tam leżała posiniaczona Maja, miała przyczepione do ciała mnóstwo kabli. Poszedłem do niej:
-Maja, Maja proszę obudź się. Maja słyszysz mnie?- mówiłem i łzy spadały mi na bluzę.
Do sali wszedł lekarz Mai.
-Dzień dobry.- powiedział.
-Dobry.- odpowiedziałem ocierając oczy rękawem od bluzy.
-Kim pan jest dla Pani Mai?
-Przyjacielem. Co z nią będzie?
-Yyy... Nie wiadomo. Jest bardzo w złym stanie. Nie wiadomo też kiedy się wybudzi ze śpiączki i czy w ogóle się obudzi.
-Jak to? Proszę Maja!!- zacząłem krzyczeć.- Czyli, że może umrzeć?- zapytałem wystraszony.
-To już zależy tylko od niej... Przepraszam muszę już iść.- powiedział.
Ja przysunąłem krzesło bliżej łóżka i chwyciłem rękę Mai.
-Maja proszę obudź się. Zamknąłem oczy, pojawiały mi się różne obrazy z Mają: jak się śmieje, jest szczęśliwa. Pomyślałem, że ona ma tylko 19 lat, że nie może umrzeć. Otworzyłem oczy spojrzałem na telefon, która jest godzina: 20.24. Pożegnałem się z nią i wyszedłem ze szpitala. Zamiast iść do domu, to poszedłem do Justina. Po 20 minutach byłem już na miejscu, zapukałem do drzwi i po 10 sekundach otworzył mi Jus...
-Cześć stary! Co jest?- zapytał.
-Yyy... Jakby co to Maja już się znalazła jest już od paru godzin w szpitalu nie przytomna.
-Jak to?
-Nawet nie wiadomo kiedy się wybudzi i czy w ogóle się wybudzi.- powiedziałem i łzy pokazały mi się w oczach.
-Co? Wejdź musimy powiedzieć o ty Natalii i Niall'owi.
Weszliśmy do środka, usiadłem na kanapie.
-Niall zadzwoń po chłopaków.- powiedział Jus.
Widać było że tylko on jedyny martwi się.- pomyślałem.
-Okay, a coś się stało?- zapytał wyciągając telefon z kieszeni.
-Powiemy jak wszyscy już przyjdą.
-Okay.- odpowiedział.
* Niall *
Zadzwoniłem do Liama.
-Hallo?
-Liam możesz przyjść razem z chłopakami do Justina. Musimy pogadać.
-Okay. Przyjdziemy za pół godziny ok?
-Okay czekamy.- odpowiedziałem i się rozłączyłem.
* Liam *
Poszedłem do góry po chłopaków. Wszedłem do pierw do pokoju Zayn'a. On słodziutko spał.
-Zayn, Zayn wstawaj.!
-Co się stało?- zapytał zaspany.
-Musimy iść do Justina! Dalej szykuj się.
-Teraz?
-Taaaak.!
-No okay. Już idę tylko pójdę do kibelka.
-Heh spokoo. Pójdę jeszcze po Louisa.- powiedziałem.
Poszedłem po Lou i po 20 minutach wyszliśmy z domu, skierowaliśmy się do Justina.
---------------------------------------------
Heeeej :D
Wiem że długo nie dodawaliśmy rozdziału
,ale w końcu się pojawi.
Jak jutro bedzie dużo wejść to dodamy
kolejnego. Prosimy o komentarze :)
Dzięki.
Bieberowa :*
Wstałam i zeszłam na dół.
-Cześć Jus.- powiedziałam gdy weszłam do kuchni.
-Noo Heeej.
-Co robisz.?- zapytałam.
-Nateeeeśnikii.
-Aha okay.- usiadałam.
-Gdzie Niall?- zapytał.
-Śpi. Idę zobaczyć.
-Okay.
Pobiegłam do góry i cichutko weszłam do jego pokoju.
-Niall śpisz?- zapytałam cicho.
-Nie.
-To chodź na śniadanie.
-Zaraz.
-Okay.- powiedziałam i zeszłam na dół do kuchni.
* Niall *
Wstałem i ubrałem jeansy i czarną koszulkę. Zszedłem na dół i usiadłem w kuchni obok Justina.
-Wiecie co! Poszłabym do zoo.- powiedziała Natalii.
-Haha. Po co do zoo?- zapytałem.
-Bo kocham zwierzęta panie Horan.- zaś miana odpowiedziała.
-Heh. Okay.
-Możemy iść.- wtrącił się Justin.
-Dobra to idziemy.
-A o której?- zapytałem.
-No tak o 12.30.
-Czyli, że za pół godziny.- powiedział Bieber.
-Tak.
* Harry *
Wstałem o 12.20. Ubrałem to: KLIK. Zszedłem na dół i usiadłem na kanapie w salonie.
* 10 minut później *
Wyszedłem z domu i pokierowałem się w stronę knajpki Nando's . Dostałem SMS.
Zostaw pieniądze przy stoliku nr.3.
A potem idź do parku tam znajdziesz Majkę...
James xx
Zostawiłem pieniądze i szybko pobiegłem do parku. 45 minut później dotarłem na miejsce. Wszedłem i zacząłem szukać Mai.
-Maja!!!- krzyknąłem gdy ją zobaczyłem i podbiegłem do niej.
Była nie przytomna i cała zakrwawiona. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie. 10 minut później przyjechali i zabrali Maję... Potem jeszcze wybrałem numer Niall'a i zadzwoniłem do niego.
-Hallo?
-Niall jedź do szpitala.
-Po co?
-Maje tam jest.
-Później przyjadę nie mam czasu.
-Jak to nie masz czasu?... Dobra nara..
Zadzwoniłem po taxi i po 10 minutach gdy przyjechała pokierowałem się w stronę szpitalu. Zapłaciłem i wysiadłem, szybko wbiegłem do środka.
-Maja Smih, Maja Smih.
-Proszę się uspokoić.
-Gdzie leży Maja Smih?- zapytałem przerażony.
-Yyy... Maja! W sali 32.- odpowiedziała pielęgniarka.
-Dziękuje.- powiedziałem i szybko pobiegłem do sali 32. Gdy już byłem przed salą wziąłem głęboki oddech i się uspokoiłem. Wszedłem, a tam leżała posiniaczona Maja, miała przyczepione do ciała mnóstwo kabli. Poszedłem do niej:
-Maja, Maja proszę obudź się. Maja słyszysz mnie?- mówiłem i łzy spadały mi na bluzę.
Do sali wszedł lekarz Mai.
-Dzień dobry.- powiedział.
-Dobry.- odpowiedziałem ocierając oczy rękawem od bluzy.
-Kim pan jest dla Pani Mai?
-Przyjacielem. Co z nią będzie?
-Yyy... Nie wiadomo. Jest bardzo w złym stanie. Nie wiadomo też kiedy się wybudzi ze śpiączki i czy w ogóle się obudzi.
-Jak to? Proszę Maja!!- zacząłem krzyczeć.- Czyli, że może umrzeć?- zapytałem wystraszony.
-To już zależy tylko od niej... Przepraszam muszę już iść.- powiedział.
Ja przysunąłem krzesło bliżej łóżka i chwyciłem rękę Mai.
-Maja proszę obudź się. Zamknąłem oczy, pojawiały mi się różne obrazy z Mają: jak się śmieje, jest szczęśliwa. Pomyślałem, że ona ma tylko 19 lat, że nie może umrzeć. Otworzyłem oczy spojrzałem na telefon, która jest godzina: 20.24. Pożegnałem się z nią i wyszedłem ze szpitala. Zamiast iść do domu, to poszedłem do Justina. Po 20 minutach byłem już na miejscu, zapukałem do drzwi i po 10 sekundach otworzył mi Jus...
-Cześć stary! Co jest?- zapytał.
-Yyy... Jakby co to Maja już się znalazła jest już od paru godzin w szpitalu nie przytomna.
-Jak to?
-Nawet nie wiadomo kiedy się wybudzi i czy w ogóle się wybudzi.- powiedziałem i łzy pokazały mi się w oczach.
-Co? Wejdź musimy powiedzieć o ty Natalii i Niall'owi.
Weszliśmy do środka, usiadłem na kanapie.
-Niall zadzwoń po chłopaków.- powiedział Jus.
Widać było że tylko on jedyny martwi się.- pomyślałem.
-Okay, a coś się stało?- zapytał wyciągając telefon z kieszeni.
-Powiemy jak wszyscy już przyjdą.
-Okay.- odpowiedział.
* Niall *
Zadzwoniłem do Liama.
-Hallo?
-Liam możesz przyjść razem z chłopakami do Justina. Musimy pogadać.
-Okay. Przyjdziemy za pół godziny ok?
-Okay czekamy.- odpowiedziałem i się rozłączyłem.
* Liam *
Poszedłem do góry po chłopaków. Wszedłem do pierw do pokoju Zayn'a. On słodziutko spał.
-Zayn, Zayn wstawaj.!
-Co się stało?- zapytał zaspany.
-Musimy iść do Justina! Dalej szykuj się.
-Teraz?
-Taaaak.!
-No okay. Już idę tylko pójdę do kibelka.
-Heh spokoo. Pójdę jeszcze po Louisa.- powiedziałem.
Poszedłem po Lou i po 20 minutach wyszliśmy z domu, skierowaliśmy się do Justina.
---------------------------------------------
Heeeej :D
Wiem że długo nie dodawaliśmy rozdziału
,ale w końcu się pojawi.
Jak jutro bedzie dużo wejść to dodamy
kolejnego. Prosimy o komentarze :)
Dzięki.
Bieberowa :*
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
UWAGA !!!
Gdy są pokazane linki z ubraniami to musicie chwilę poczekać aż ten ciuch się wam załaduje. Bo wiem że wy na to klikacie i wam wyskakuje mnóstwo ubrań. Więc jakby ktoś nie wiedział to teraz już wiadomo.. Czekajcie.......... Heh
Bieberoea :*
Bieberoea :*
niedziela, 7 kwietnia 2013
Rozdział 24
* Harry *
Byłem pod domem Jus'a. Zapukałem i po chwili otworzyła Natalii.
-Hej jest Justin?- zapytałem.
-Yyy... Jest zaraz go zawołam.
-No co jest?- powiedział Justin po minucie.
-To jak pożyczysz mi tą kasę.?
-Yyy... Bo wiesz...- nie dokończył i spojrzał na swój telefon.
-Ty też mi nie pomożesz.- powiedziałem i cofnąłem się.- Wiem nie lubimy się, ale mógłbyś pomóc.
-No ja potrzebuje tej kasy bo chcę zrobić niespodziankę Natalii.
-Maja miała rację, tylko interesujecie się nią.- krzyczałem, odwróciłem się i poszedłem prosto.
-Dobra Harry czekaj.- powiedział i podbiegł do mnie.- Dam ci tę forsę.
-Na prawdę? Dziękuje.- powiedziałem i poszliśmy do jego domu.
* Natalii *
-Niall gdzie jesteś?- zapytałam i weszłam do kuchni.
-Tu!- odpowiedział.
-Co się stało?
-Nic wszystko jest okay.
-Aha. Jedziemy na imprezę?
-Przecież ty jesteś w ciąży.!
-Ja już powiedziałam. Będę chodzić na imprezy jak będę w ciąży czy nie!
-Ooo dobra po co się drzesz.
-No sorry to idziemy?
-Spoko.
-To zaraz pójdziemy. Tylko się ogarnę.
-Ok.- powiedział i poszłam.
Weszłam do pokoju i ubrałam to: KLIK. Poprawiłam makijaż. A włosy spięłam w kitkę na bok. Zeszłam na dół i poszłam do salonu.
-Jestem gotowa!- powiedziałam uśmiechnięta.
-Ok. A Justin idzie z nami?- zapytał.
-Yyy... Nie, on gdzieś poszedł.
-Aha no to chodź!- powiedział.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do naszego ulubionego klubo " Club Danse ".
* Justin *
-A pytałeś się Niall'a co z tym zrobić?
-Yyy... No tak ale jak zawsze nie chciał mi pomóc.
-Czekaj, zaraz przyjdę.- powiedziałem i poszedłem.
10 minut później wróciłem.
-Masz to są te pieniądze.?- powiedziałem i podałem mu kopertę.
-Dziękuje. Za to, że jesteś dla mnie miły kiedy ja sam wiesz.
-No spokoo. Chcesz browara?- zapytałem.
-Tak chętnie.- odpowiedział.
Poszedłem do kuchni i 2 minuty później wróciłem. Dałem mu butelkę i zaczęliśmy oglądać TV.
* 2 godziny później *
Do domu weszli: Nialli Natalii. Pobiegłem do przed pokoju.
-Gdzie ty byłaś?- zapytałem.
-Na imprezie.- odpowiedziała.
-Dużo piłaś?
-Yyy... Nie, a co?
-Jesteś w ciąży!!!
-Co mnie to. Myślisz, że chcę to dziecko!
-Ale ja chcę.
-Ale mnie to już nie obchodzi. Pa.- powiedziała i poszła do pokoju.
-Co się stało?- zapytał Harry gdy wszedłem do pokoju.
-Aaa sprawy.
-No powiedz.- prosił mnie.
-Natalii jest w ciąży i nie wiadomo kto jest ojcem!- krzyknąłem i usiadłem obok niego.
-Aha okay. Dobra ja już się zbieram.
-No okay to do jutra tak?
-Tak.
-Na razie!
-Na razie!- powiedział i poszedł.
* Liam *
Byłem w kuchni i robiłem kolacje, nagle ktoś wszedł do domu i trzasnął drzwiami. Pobiegłem do przed pokoju zobaczyć kto przyszedł.
-Cześć Harry!- powiedziałem z uśmiechem.
-Cześć!- powiedział przybity.
Chcesz mi pomóc przy kolacji?- zapytałem.
-Nie. Idę do siebie.- powiedział i pobiegł do góry.
-Aha okay.- odpowiedziałem i poszedłem z powrotem do kuchni przygotować kolacje.
-No cześć!- krzyknął Lou wchodząc do kuchni.
-Heej.
-Co robisz?- zapytał z uśmieszkiem.
-Gofry.
-Ja chcę z marchewkami.
-Ale nie wiesz jak to smakuje!- zaśmiałem się.
-No i co? Ja chcę z carrots to ba być. I bez gadania.
-No spokoo. Heh... Gdzie Zayn?- zapytałem.
-Zayn? U siebie jest! A co?
-Yyy... Nic tylko się tak pytam.
* 30 minut później *
Zrobiłem gofry, położyłem na stół.
-Louis zawołaj Zayn'a.
-Ok. Zaraz wracam.
Na dół zszedł Harry, usiadł na stołku w kuchni.
-Gdzie jest Majka? Dawno jej nie widziałem.
-Yyy... U... koleżanki.
-Aha. Z czym chcesz gofry?
-Z owocami.
-Spooko.
Louis i Zayn przyszli i zaczęliśmy jeść kolację.
-Harry o czym tak myślisz?- zapytał Lou klepiąc go w ramię.
-O nowej piosence, którą napisał Liam.
-No jak podoba się nie?- powiedziałem.
-Oczywiście. Heh...
-Która godzina?- zapytał Hazza.
-21.04.
-Aha... Ja ie do siebie.
-Okay...- powiedzieli chórem.
Poszedłem do góry. Wszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Po 15 minutach wyszedłem i położyłem się na łóżku, po 3 minutach zasnąłem.
---------------------------------------------------
Jednak udało mi się dodać.
Teraz przez jakiś czas nie będziemy dodawać.
Mam nadzieje że się podobał.
Proszę o komentarze i opinie ;D
Bieberowa :*
Byłem pod domem Jus'a. Zapukałem i po chwili otworzyła Natalii.
-Hej jest Justin?- zapytałem.
-Yyy... Jest zaraz go zawołam.
-No co jest?- powiedział Justin po minucie.
-To jak pożyczysz mi tą kasę.?
-Yyy... Bo wiesz...- nie dokończył i spojrzał na swój telefon.
-Ty też mi nie pomożesz.- powiedziałem i cofnąłem się.- Wiem nie lubimy się, ale mógłbyś pomóc.
-No ja potrzebuje tej kasy bo chcę zrobić niespodziankę Natalii.
-Maja miała rację, tylko interesujecie się nią.- krzyczałem, odwróciłem się i poszedłem prosto.
-Dobra Harry czekaj.- powiedział i podbiegł do mnie.- Dam ci tę forsę.
-Na prawdę? Dziękuje.- powiedziałem i poszliśmy do jego domu.
* Natalii *
-Niall gdzie jesteś?- zapytałam i weszłam do kuchni.
-Tu!- odpowiedział.
-Co się stało?
-Nic wszystko jest okay.
-Aha. Jedziemy na imprezę?
-Przecież ty jesteś w ciąży.!
-Ja już powiedziałam. Będę chodzić na imprezy jak będę w ciąży czy nie!
-Ooo dobra po co się drzesz.
-No sorry to idziemy?
-Spoko.
-To zaraz pójdziemy. Tylko się ogarnę.
-Ok.- powiedział i poszłam.
Weszłam do pokoju i ubrałam to: KLIK. Poprawiłam makijaż. A włosy spięłam w kitkę na bok. Zeszłam na dół i poszłam do salonu.
-Jestem gotowa!- powiedziałam uśmiechnięta.
-Ok. A Justin idzie z nami?- zapytał.
-Yyy... Nie, on gdzieś poszedł.
-Aha no to chodź!- powiedział.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do naszego ulubionego klubo " Club Danse ".
* Justin *
-A pytałeś się Niall'a co z tym zrobić?
-Yyy... No tak ale jak zawsze nie chciał mi pomóc.
-Czekaj, zaraz przyjdę.- powiedziałem i poszedłem.
10 minut później wróciłem.
-Masz to są te pieniądze.?- powiedziałem i podałem mu kopertę.
-Dziękuje. Za to, że jesteś dla mnie miły kiedy ja sam wiesz.
-No spokoo. Chcesz browara?- zapytałem.
-Tak chętnie.- odpowiedział.
Poszedłem do kuchni i 2 minuty później wróciłem. Dałem mu butelkę i zaczęliśmy oglądać TV.
* 2 godziny później *
Do domu weszli: Nialli Natalii. Pobiegłem do przed pokoju.
-Gdzie ty byłaś?- zapytałem.
-Na imprezie.- odpowiedziała.
-Dużo piłaś?
-Yyy... Nie, a co?
-Jesteś w ciąży!!!
-Co mnie to. Myślisz, że chcę to dziecko!
-Ale ja chcę.
-Ale mnie to już nie obchodzi. Pa.- powiedziała i poszła do pokoju.
-Co się stało?- zapytał Harry gdy wszedłem do pokoju.
-Aaa sprawy.
-No powiedz.- prosił mnie.
-Natalii jest w ciąży i nie wiadomo kto jest ojcem!- krzyknąłem i usiadłem obok niego.
-Aha okay. Dobra ja już się zbieram.
-No okay to do jutra tak?
-Tak.
-Na razie!
-Na razie!- powiedział i poszedł.
* Liam *
Byłem w kuchni i robiłem kolacje, nagle ktoś wszedł do domu i trzasnął drzwiami. Pobiegłem do przed pokoju zobaczyć kto przyszedł.
-Cześć Harry!- powiedziałem z uśmiechem.
-Cześć!- powiedział przybity.
Chcesz mi pomóc przy kolacji?- zapytałem.
-Nie. Idę do siebie.- powiedział i pobiegł do góry.
-Aha okay.- odpowiedziałem i poszedłem z powrotem do kuchni przygotować kolacje.
-No cześć!- krzyknął Lou wchodząc do kuchni.
-Heej.
-Co robisz?- zapytał z uśmieszkiem.
-Gofry.
-Ja chcę z marchewkami.
-Ale nie wiesz jak to smakuje!- zaśmiałem się.
-No i co? Ja chcę z carrots to ba być. I bez gadania.
-No spokoo. Heh... Gdzie Zayn?- zapytałem.
-Zayn? U siebie jest! A co?
-Yyy... Nic tylko się tak pytam.
* 30 minut później *
Zrobiłem gofry, położyłem na stół.
-Louis zawołaj Zayn'a.
-Ok. Zaraz wracam.
Na dół zszedł Harry, usiadł na stołku w kuchni.
-Gdzie jest Majka? Dawno jej nie widziałem.
-Yyy... U... koleżanki.
-Aha. Z czym chcesz gofry?
-Z owocami.
-Spooko.
Louis i Zayn przyszli i zaczęliśmy jeść kolację.
-Harry o czym tak myślisz?- zapytał Lou klepiąc go w ramię.
-O nowej piosence, którą napisał Liam.
-No jak podoba się nie?- powiedziałem.
-Oczywiście. Heh...
-Która godzina?- zapytał Hazza.
-21.04.
-Aha... Ja ie do siebie.
-Okay...- powiedzieli chórem.
Poszedłem do góry. Wszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Po 15 minutach wyszedłem i położyłem się na łóżku, po 3 minutach zasnąłem.
---------------------------------------------------
Jednak udało mi się dodać.
Teraz przez jakiś czas nie będziemy dodawać.
Mam nadzieje że się podobał.
Proszę o komentarze i opinie ;D
Bieberowa :*
Rozdział 23
* Natalii *
-Chcesz coś do picia? - zapytał Jus.
-Tak. Kawę.
-Ok. Zaraz wracam.- powiedział i poszedł.
-Spoookko. - odpowiedziałam a do domu wszedł Niall.
-Hej! - powiedział zbulwersowany i usiadł obok mnie.
-Co się stało? - zapytałam kładąc rękę na jego ramieniu.
-A byłem u Mai.
-I co?
-Ona chyba jest z Harry'm.
-Maja?
-Tak... A ja nadal ją kocham.
-Oj dobra... Nie smuć się na pewno sobie kogoś lepszego znajdziesz. - przytuliłam go.
-Ale ja Majkę tylko kocham.!
-Ooo matko... Zapomnij o niej najwyraźniej woli Harry'ego.
-Co tu się dzieje? - zapytał Justin wchodząc do salonu.
-Nic... A gdzie moja kawa? - zaśmiałam się.
-Zaraz będzie. Niall ty też chcesz?
-Nie dzięki.
-Spoko!- powiedział i poszedł.
* Harry *
-Maja? - powiedziałem i złapałem ją za rękę.
-Zostaw mnie! - krzyknęła.
-Co się stało?
-Pozwól, że zostanę sama. - powiedziała i pobiegła do góry.
-A jej co? - zapytał Lou.
-Nie ważne!
-Aha zawsze spoko...
* Niall *
-Chyba idę do góry się przespać z tym wszystkim i w ogóle. - powiedziałem.
-Aha! No dobra to idź.
Poszedłem i położyłem się w swoim pokoju na łóżku. Po chwili dostałem SMS. Wyjąłem telefon z kieszeni i zobaczyłem treść wiadomości.
Przepraszam cię Niall, ale to Harry próbował mnie uwieść...
Maja xx
Przeczytałem to i zaśmiałem się. Włożyłem telefon z powrotem do kieszeni i zamknąłem oczy, po 5 minutach zasnąłem.
* Justin *
-Dzisiaj, który jest? - zapytałem.
-Yyy... Chyba 18.03 a co?
-Tak się tylko pytam. Bo wiesz ta niespodzianka dla ciebie jest już za dwa dni.
-Aaa no faktycznie, zapomniałam Hehe...
-A wiesz tak myślałem, że zapomnisz.
-Heh. Sorry.
-No okay spoko...
-Może pójdziemy na lody? - zapytała.
-Okay...- odpowiedziałam.
Natalii wzięła torebkę, a ja napisałem karteczkę Niall'owi, że wychodzimy.Położyłem na stole w kuchni, a następnie wyszliśmy z domu.
* Niall *
Otworzyłem oczy i usłyszałam jak mój telefon zadzwonił, szybko zacząłem go szukać.
-Znalazłem!!-powiedziałem sam do siebie. Spojrzałem na telefon by zobaczyć kto dzwonił to: Harry. Odebrałem:
-Hallo?
-Hej Niall?
-Tak co się stało, że dzwonisz?
-Jest u ciebie Maja?
-Nie a co?
-Nic. Bo jej dawno nie ma w domu. Martwię się o nią!
-A dzwoniłeś do niej?- zapytałem.
-Yyy... Tak ma wyłączony telefon.
-To może poszła się gdzieś przejść.
-Ale ona poszła do sklepu, a nie na spacer.
-Ile jej nie ma?
-3 godziny.
-Długo. Jak się znajdzie to zadzwoń. Na razie.
-Na razie.- powiedział i się rozłączył.
* Harry *
Wyszłem z domu i poszedłem w stronę parku. Mai tam nie było. Poszedłem jeszcze do knajpki Nando's, która znajdowała się nie daleko. Dostałem SMS od Mai. Ucieszyłem się :)
Przynieś na jutro 100.000.000 $ do knajpki Nando's.
Bo ja nie to nie zobaczysz już nigdy Mai.
James xx
Pobiegłem szybko do Niall'a. Po 15 minutach byłem już na miejscu. Zapukałem i wszedłem.
-Co jest?- zapytał zirytowany Niall.
-Dostałem SMS od jakiegoś James'a.
-I co?
-Mam dostarczyć 100.000.000 $ do Nando's albo jej już nigdy nie zobaczymy!- krzyczałem.
-Dobra uspokój się... Skąd weźmiesz tyle kasy?
-No właśnie nie wiem, muszę skądś załatwić. Mam na razie 80.000.000 $.
-Zapytaj się Justina czy nie mógłby ci dać.
-Ale my się nie lubimy, a jak odmówić?- zapytałem smutnym głosem.
-To już twój problem.
-Nie obchodzi cię życie Majki!- krzyknąłem.
-A jak on kłamie, żebyś mu kasę dał, pomyślałem!?- powiedział z śmiechem, a ja miałem ochotę dać mu w mordę by się opamiętał.
-A jeżeli mówi prawdę! I ją zabije?- krzyczałem, a po moich policzkach spływały pojedyncze łzy.-Myślałem ,że jesteśmy przyjaciółmi przyjaciółmi i, że ty mi pomożesz. Ale jak zawsze myślisz o sobie!- powiedziałem i wybiegłem z domu. Pobiegłem do parku i usiadłem na ławce. Wybrałem numer Justina i zadzwoniłem do niego.
-Hallo?- usłyszałem po 4 sekundach.
-Justin mam do ciebie wielką prośbę!
-Jaką?
-Mógłbyś mi pożyczyć 20.000.000 $. Ja bym ci wszystko oddał.
-Co? Tyle kasy! Na co ci?
-To moja sprawa i muszę sam ją załatwić... A tak by cię to nie obchodziło.
-Ale o co ci kaman... Chodzi o Majkę.?
-Taak James ją uprowadził.!
-Kto to?
-Z kąd mam wiedzieć. Napisał mi, że jak mu nie dam tej kasy to jej nigdy nie zobaczę.
-Okay... Uspokój się przyjdż za 30 minut do mnie.- powiedział i się rozłączył.
-----------------------------------------------------
Heeeej ;D
Rozdział 23, wiem smutny ale bardzo ciekawy i fajny.
Ja mi się uda to jeszcze dzisiaj wstawię 24!! :)
Proszę o komentarze.
Bieberowa :*
-Chcesz coś do picia? - zapytał Jus.
-Tak. Kawę.
-Ok. Zaraz wracam.- powiedział i poszedł.
-Spoookko. - odpowiedziałam a do domu wszedł Niall.
-Hej! - powiedział zbulwersowany i usiadł obok mnie.
-Co się stało? - zapytałam kładąc rękę na jego ramieniu.
-A byłem u Mai.
-I co?
-Ona chyba jest z Harry'm.
-Maja?
-Tak... A ja nadal ją kocham.
-Oj dobra... Nie smuć się na pewno sobie kogoś lepszego znajdziesz. - przytuliłam go.
-Ale ja Majkę tylko kocham.!
-Ooo matko... Zapomnij o niej najwyraźniej woli Harry'ego.
-Co tu się dzieje? - zapytał Justin wchodząc do salonu.
-Nic... A gdzie moja kawa? - zaśmiałam się.
-Zaraz będzie. Niall ty też chcesz?
-Nie dzięki.
-Spoko!- powiedział i poszedł.
* Harry *
-Maja? - powiedziałem i złapałem ją za rękę.
-Zostaw mnie! - krzyknęła.
-Co się stało?
-Pozwól, że zostanę sama. - powiedziała i pobiegła do góry.
-A jej co? - zapytał Lou.
-Nie ważne!
-Aha zawsze spoko...
* Niall *
-Chyba idę do góry się przespać z tym wszystkim i w ogóle. - powiedziałem.
-Aha! No dobra to idź.
Poszedłem i położyłem się w swoim pokoju na łóżku. Po chwili dostałem SMS. Wyjąłem telefon z kieszeni i zobaczyłem treść wiadomości.
Przepraszam cię Niall, ale to Harry próbował mnie uwieść...
Maja xx
Przeczytałem to i zaśmiałem się. Włożyłem telefon z powrotem do kieszeni i zamknąłem oczy, po 5 minutach zasnąłem.
* Justin *
-Dzisiaj, który jest? - zapytałem.
-Yyy... Chyba 18.03 a co?
-Tak się tylko pytam. Bo wiesz ta niespodzianka dla ciebie jest już za dwa dni.
-Aaa no faktycznie, zapomniałam Hehe...
-A wiesz tak myślałem, że zapomnisz.
-Heh. Sorry.
-No okay spoko...
-Może pójdziemy na lody? - zapytała.
-Okay...- odpowiedziałam.
Natalii wzięła torebkę, a ja napisałem karteczkę Niall'owi, że wychodzimy.Położyłem na stole w kuchni, a następnie wyszliśmy z domu.
* Niall *
Otworzyłem oczy i usłyszałam jak mój telefon zadzwonił, szybko zacząłem go szukać.
-Znalazłem!!-powiedziałem sam do siebie. Spojrzałem na telefon by zobaczyć kto dzwonił to: Harry. Odebrałem:
-Hallo?
-Hej Niall?
-Tak co się stało, że dzwonisz?
-Jest u ciebie Maja?
-Nie a co?
-Nic. Bo jej dawno nie ma w domu. Martwię się o nią!
-A dzwoniłeś do niej?- zapytałem.
-Yyy... Tak ma wyłączony telefon.
-To może poszła się gdzieś przejść.
-Ale ona poszła do sklepu, a nie na spacer.
-Ile jej nie ma?
-3 godziny.
-Długo. Jak się znajdzie to zadzwoń. Na razie.
-Na razie.- powiedział i się rozłączył.
* Harry *
Wyszłem z domu i poszedłem w stronę parku. Mai tam nie było. Poszedłem jeszcze do knajpki Nando's, która znajdowała się nie daleko. Dostałem SMS od Mai. Ucieszyłem się :)
Przynieś na jutro 100.000.000 $ do knajpki Nando's.
Bo ja nie to nie zobaczysz już nigdy Mai.
James xx
Pobiegłem szybko do Niall'a. Po 15 minutach byłem już na miejscu. Zapukałem i wszedłem.
-Co jest?- zapytał zirytowany Niall.
-Dostałem SMS od jakiegoś James'a.
-I co?
-Mam dostarczyć 100.000.000 $ do Nando's albo jej już nigdy nie zobaczymy!- krzyczałem.
-Dobra uspokój się... Skąd weźmiesz tyle kasy?
-No właśnie nie wiem, muszę skądś załatwić. Mam na razie 80.000.000 $.
-Zapytaj się Justina czy nie mógłby ci dać.
-Ale my się nie lubimy, a jak odmówić?- zapytałem smutnym głosem.
-To już twój problem.
-Nie obchodzi cię życie Majki!- krzyknąłem.
-A jak on kłamie, żebyś mu kasę dał, pomyślałem!?- powiedział z śmiechem, a ja miałem ochotę dać mu w mordę by się opamiętał.
-A jeżeli mówi prawdę! I ją zabije?- krzyczałem, a po moich policzkach spływały pojedyncze łzy.-Myślałem ,że jesteśmy przyjaciółmi przyjaciółmi i, że ty mi pomożesz. Ale jak zawsze myślisz o sobie!- powiedziałem i wybiegłem z domu. Pobiegłem do parku i usiadłem na ławce. Wybrałem numer Justina i zadzwoniłem do niego.
-Hallo?- usłyszałem po 4 sekundach.
-Justin mam do ciebie wielką prośbę!
-Jaką?
-Mógłbyś mi pożyczyć 20.000.000 $. Ja bym ci wszystko oddał.
-Co? Tyle kasy! Na co ci?
-To moja sprawa i muszę sam ją załatwić... A tak by cię to nie obchodziło.
-Ale o co ci kaman... Chodzi o Majkę.?
-Taak James ją uprowadził.!
-Kto to?
-Z kąd mam wiedzieć. Napisał mi, że jak mu nie dam tej kasy to jej nigdy nie zobaczę.
-Okay... Uspokój się przyjdż za 30 minut do mnie.- powiedział i się rozłączył.
-----------------------------------------------------
Heeeej ;D
Rozdział 23, wiem smutny ale bardzo ciekawy i fajny.
Ja mi się uda to jeszcze dzisiaj wstawię 24!! :)
Proszę o komentarze.
Bieberowa :*
czwartek, 4 kwietnia 2013
Rozdział 22
* Maja *
-Harry i co przyjdą? - zapytałam.
-Chyba tak.
-Aha. Dobra to trzeba już jechać.
-No ok to chodź. - powiedział i poszliśmy do samochodu. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do klubu.
-Która godzina? - zapytałam.
-Yyy... 12.47
-Aha. Zaraz będą.
-Noo... Przynajmniej tak myślę. - powiedział
* Natalii *
-To co idziemy?- zapytał Jus.
-Yyy... No właśnie nie wiem. A chce wam się?
-Jak chcesz. Mi to obojętne.
-No dobra. To chodźmy. - powiedziałam. - Niall a ty idziesz teraz z nami czy jak? - zapytałam podchodząc do niego.
-Później, może przyjdę ale jeszcze nie wiem.
-Okay. A czemu nie teraz?
-Bo mi się nie chce. - powiedział.
-No dawaj Niall. Może coś tam ma dla nas. Dalej rusz się.
-No okay... Niech wam będzie!
-No to dobrze! - wtrącił się Justin.
-Ała. - powiedziałam chwytając się za brzuch.
-Co się stało? - zapytał Jus podchodząc do mnie.
-Nic!
-Jak to nic chyba widzę.
-No brzuch mnie trochę rozbolał. - powiedziałam.
-To może jednak zostańmy w domu.
-Nie, nie to nic takiego.
-Na pewno? - zapytał, a ja znów poczułam dziwne uderzenie w brzuchu.
-Ałć. Boli! - krzyknęłam.
-Co się dzieje. Może pójdziemy do szpitala.? - zapytał Niall, a Justin chwycił telefon.
-Gdzie ty dzwonisz? - zapytałam.
-Yyy... Do Harry'ego powiedzieć, że nie przyjedziemy.
-Aha! - powiedziałam.
-Dalej weź jej pomóż wstać i chodź do samochodu! - powiedział Jus i wyszliśmy z domu.
Po 15 minutach byliśmy w szpitalu.
* Maja *
-Co się stało? - zapytałam.
-Nie przyjdą, Jus dzwonił!
-Dlaczego?
-Natalii musi jechać do szpitala!
-Tak? Co się stało, mówił coś?
-Nie nic nie wiadomo!
-Ale dla nich jak zwykle ona jest najważniejsza. A, że ja chcę ich przeprosić to, to się nie liczy.
-Majka skończ już, przesadzasz!
-No bo to prawda! - powiedziałam wkurzona.
-Idziemy do domu? - zapytał Hazza.
-No okay...
* Justin *
Siedziałem z Niall'em w poczekalni i czekaliśmy na Natalii...
-Ciekawe co jej jest? - zapytał Niall.
-Nie wiem. Ale mam nadzieję, że wszystko w porządku.
Po 20 minutach wyszła z sali ze smutną miną.
* Natalii *
-Co się stało?- zapytał Justin.
-Wszystko co najgorsze.!
-Czyli?- zapytał Niall.
-Prawdopodobnie jestem w ciąży.- odpowiedziałam.
-Co? Jesteś w ciąży.?- zapytał zdziwiony Niall.
-Tak!
-Z kim?- zapytał Justin.
-To jeszcze nie wiadomo. Ale to na pewno twoje dziecko!
-A z kąd wiesz? Masz pewność?
-Tak mam. Wieże to twoje dziecko.- odpowiedziałam i poszliśmy do domu.
* Justin *
Byliśmy już w domu.
-Natalii teraz musisz się oszczędzać!
-Na pewno nie. I tak będę chodzić na imprezy!
-Tak, ale to nie my nosimy dziecko w brzuchu tylko ty.- powiedziałem.
-Tak ale ja nie chcę i nie chciałam tego dziecka.
-To już twój problem.
-Jak mój... Ty mogłeś zakładać gumki, a nie ja.
-Wiem, ale bez gumek jest lepiej.. heh. -wybuchłem śmiechem.
-Hehe, bardzo śmieszne.- powiedziała Tolcia.
-Ej nie macie o czym gadać.- krzyknął ze śmiechem Niall.
-No nie heh.- powiedziałem.
-Powiemy o tym Mai i Harry'emu.- zapytał Niall.
-Nie, a po co im to wiedzieć?
-Nie wiem. Tak się tylko pytam.
-Ej to teraz trzeba zrobić ten śmieszny test na STAREGO!!
-No a po co? Przecież to twoje dziecko.
-Ale masz całkowitą pewność? Nie tylko ze mną spałaś.
-Okay... Niech ci będzie. Ale to i tak jest nie ważne, ja nie chcę tego dziecka.
-Jak nie chcesz?
-Nie wiem.
-Do wyboru została tylko skrobanka.
-Jaka skrobanka? Przecież to...- nie dokończył Niall.
-No co to? Skrobanka to chyba dobry pomysł.
-Natalii nie rób tego. Pomyśl pierw, albo urodź te dziecko i daj do adopcji.- powiedział Niall.
-Nie wiem zastanowię się.- powiedziała i poszła do łazienki.
* Maja *
-I co? Nawet się nie odezwą co: z tą Natalii.
-A tam nie przejmuj się.- powiedział Hazza.
-To weź do nich zadzwoń.
-Ok. Zaraz wracam.
-Spokoo.
Po chwili wrócił..
-I co?
-Natalii nie może przyjść, a Niall może przyjdzie.
-Aha... A Natalii czemu nie przyjdzie?
-Yyy... Brzuch ją boli i Jus musi z nią zostać!
-Jak zawsze...
-Co?
-Nic!
-No powiedz.
-Jak zawsze Natalii najważniejsza.
-Nie jest najważniejsza! - powiedział.
-Taa jasne. Cały słyszę : Natalii to, Natalii tamto itp. Nigdy nie usłyszałam jak ktoś nie poruszyłby tematu o niej!
-Ale Majka przecież ona jest...
-Jaka fajna, szalona, zabawna... - wtrąciłam się.
-Nie to chciałem powiedzieć!
-A co? A jaka ja jestem? - powiedział i pobiegłam do góry, a Harry za mną.
-Jesteś zazdrosna o nią? - zapytał.
-Yyy... Tak. - powiedziałam.
-Czemu?
-Ooo.... Matko... Nie zauważyłeś! Świat się wokół niej tylko kreci! - powiedziałam i usiadłam na łóżku.
-Rozumiem. Już nie będę zwracać na nią uwagi.
-Dzięki! Kochany jesteś! - szepnęłam i przytuliłam się do niego. - Wiesz nadal kocham Niall'a.
-Yyy... Mam mu to powiedzieć? - zapytał przytulając mnie coraz bardziej.
-Yyy... Sama nie wiem.
-Jak chcesz! - powiedział spoglądając mi w oczy.
-Natalii nie jest najpiękniejsza.
-A kto niby?
-Ty!
-Ta jasne! - powiedziałam.
-No taka prawda. Gdy coraz więcej spędzam z Tobą czas stajesz się piękniejsza!
-Heh. Dziękuje za ten uroczy komplement.
-Proszę. - powiedział i musnął me usta.
-Co to miało znaczyć? - zapytałam.
-A jakoś... Wiesz...
-Yyy... Co?
-Podobasz mi się!
-Na pewno tak jak Natalii. Niby ci się tak podobała, a potem ją wykorzystałeś. - odsunęłam się od niego.
-A teraz będziesz mi to wypominać! Mi o to nie chodzi co sobie pomyślałaś.
-Spookoo....
* Niall *
-Idę do Majki.
-Ok. - powiedziała Natalii.
-Na razie. - powiedziałem i wyszedłem z domu.
Po minutach byłem na miejscu. Wszedłem i cicho poszedłem do góry.
-Maja co ty robisz?! - zapytałem zdenerwowany.
-Yyy... Ja nic!
-Jak to przecież widziałem jak się całowałaś z Harry'm. - wybiegłem z domu, a Maja za mną.
-Nie całowałam tylko się przytulaliśmy. A co cię to? Tak nie jesteśmy razem.
-Ale wiesz... A z resztą nie ważne.
-Co?
-Nic. Na razie.
-A co może zazdrościsz? O mnie chociaż słucha nie tak jak ty.
-Wiesz...- podszedłem do niej.- Myślałem, że do siebie wrócimy. Ale ty najwyżej wolisz Harry'ego.
-Może. I co myślałeś, że od tak wrócimy do siebie. Że będzie tak ja w tedy?
-No..... Tak.
-To się grubo mylisz.- powiedziała i pobiegła do domu.
-----------------------------------------------------
Wiem Rozdział jest długi..
Ale za to bardzo fajny i ciekawy.
Prosimy o komentarze.
Bieberowa :* & Horanowa :)
-Harry i co przyjdą? - zapytałam.
-Chyba tak.
-Aha. Dobra to trzeba już jechać.
-No ok to chodź. - powiedział i poszliśmy do samochodu. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do klubu.
-Która godzina? - zapytałam.
-Yyy... 12.47
-Aha. Zaraz będą.
-Noo... Przynajmniej tak myślę. - powiedział
* Natalii *
-To co idziemy?- zapytał Jus.
-Yyy... No właśnie nie wiem. A chce wam się?
-Jak chcesz. Mi to obojętne.
-No dobra. To chodźmy. - powiedziałam. - Niall a ty idziesz teraz z nami czy jak? - zapytałam podchodząc do niego.
-Później, może przyjdę ale jeszcze nie wiem.
-Okay. A czemu nie teraz?
-Bo mi się nie chce. - powiedział.
-No dawaj Niall. Może coś tam ma dla nas. Dalej rusz się.
-No okay... Niech wam będzie!
-No to dobrze! - wtrącił się Justin.
-Ała. - powiedziałam chwytając się za brzuch.
-Co się stało? - zapytał Jus podchodząc do mnie.
-Nic!
-Jak to nic chyba widzę.
-No brzuch mnie trochę rozbolał. - powiedziałam.
-To może jednak zostańmy w domu.
-Nie, nie to nic takiego.
-Na pewno? - zapytał, a ja znów poczułam dziwne uderzenie w brzuchu.
-Ałć. Boli! - krzyknęłam.
-Co się dzieje. Może pójdziemy do szpitala.? - zapytał Niall, a Justin chwycił telefon.
-Gdzie ty dzwonisz? - zapytałam.
-Yyy... Do Harry'ego powiedzieć, że nie przyjedziemy.
-Aha! - powiedziałam.
-Dalej weź jej pomóż wstać i chodź do samochodu! - powiedział Jus i wyszliśmy z domu.
Po 15 minutach byliśmy w szpitalu.
* Maja *
-Co się stało? - zapytałam.
-Nie przyjdą, Jus dzwonił!
-Dlaczego?
-Natalii musi jechać do szpitala!
-Tak? Co się stało, mówił coś?
-Nie nic nie wiadomo!
-Ale dla nich jak zwykle ona jest najważniejsza. A, że ja chcę ich przeprosić to, to się nie liczy.
-Majka skończ już, przesadzasz!
-No bo to prawda! - powiedziałam wkurzona.
-Idziemy do domu? - zapytał Hazza.
-No okay...
* Justin *
Siedziałem z Niall'em w poczekalni i czekaliśmy na Natalii...
-Ciekawe co jej jest? - zapytał Niall.
-Nie wiem. Ale mam nadzieję, że wszystko w porządku.
Po 20 minutach wyszła z sali ze smutną miną.
* Natalii *
-Co się stało?- zapytał Justin.
-Wszystko co najgorsze.!
-Czyli?- zapytał Niall.
-Prawdopodobnie jestem w ciąży.- odpowiedziałam.
-Co? Jesteś w ciąży.?- zapytał zdziwiony Niall.
-Tak!
-Z kim?- zapytał Justin.
-To jeszcze nie wiadomo. Ale to na pewno twoje dziecko!
-A z kąd wiesz? Masz pewność?
-Tak mam. Wieże to twoje dziecko.- odpowiedziałam i poszliśmy do domu.
* Justin *
Byliśmy już w domu.
-Natalii teraz musisz się oszczędzać!
-Na pewno nie. I tak będę chodzić na imprezy!
-Tak, ale to nie my nosimy dziecko w brzuchu tylko ty.- powiedziałem.
-Tak ale ja nie chcę i nie chciałam tego dziecka.
-To już twój problem.
-Jak mój... Ty mogłeś zakładać gumki, a nie ja.
-Wiem, ale bez gumek jest lepiej.. heh. -wybuchłem śmiechem.
-Hehe, bardzo śmieszne.- powiedziała Tolcia.
-Ej nie macie o czym gadać.- krzyknął ze śmiechem Niall.
-No nie heh.- powiedziałem.
-Powiemy o tym Mai i Harry'emu.- zapytał Niall.
-Nie, a po co im to wiedzieć?
-Nie wiem. Tak się tylko pytam.
-Ej to teraz trzeba zrobić ten śmieszny test na STAREGO!!
-No a po co? Przecież to twoje dziecko.
-Ale masz całkowitą pewność? Nie tylko ze mną spałaś.
-Okay... Niech ci będzie. Ale to i tak jest nie ważne, ja nie chcę tego dziecka.
-Jak nie chcesz?
-Nie wiem.
-Do wyboru została tylko skrobanka.
-Jaka skrobanka? Przecież to...- nie dokończył Niall.
-No co to? Skrobanka to chyba dobry pomysł.
-Natalii nie rób tego. Pomyśl pierw, albo urodź te dziecko i daj do adopcji.- powiedział Niall.
-Nie wiem zastanowię się.- powiedziała i poszła do łazienki.
* Maja *
-I co? Nawet się nie odezwą co: z tą Natalii.
-A tam nie przejmuj się.- powiedział Hazza.
-To weź do nich zadzwoń.
-Ok. Zaraz wracam.
-Spokoo.
Po chwili wrócił..
-I co?
-Natalii nie może przyjść, a Niall może przyjdzie.
-Aha... A Natalii czemu nie przyjdzie?
-Yyy... Brzuch ją boli i Jus musi z nią zostać!
-Jak zawsze...
-Co?
-Nic!
-No powiedz.
-Jak zawsze Natalii najważniejsza.
-Nie jest najważniejsza! - powiedział.
-Taa jasne. Cały słyszę : Natalii to, Natalii tamto itp. Nigdy nie usłyszałam jak ktoś nie poruszyłby tematu o niej!
-Ale Majka przecież ona jest...
-Jaka fajna, szalona, zabawna... - wtrąciłam się.
-Nie to chciałem powiedzieć!
-A co? A jaka ja jestem? - powiedział i pobiegłam do góry, a Harry za mną.
-Jesteś zazdrosna o nią? - zapytał.
-Yyy... Tak. - powiedziałam.
-Czemu?
-Ooo.... Matko... Nie zauważyłeś! Świat się wokół niej tylko kreci! - powiedziałam i usiadłam na łóżku.
-Rozumiem. Już nie będę zwracać na nią uwagi.
-Dzięki! Kochany jesteś! - szepnęłam i przytuliłam się do niego. - Wiesz nadal kocham Niall'a.
-Yyy... Mam mu to powiedzieć? - zapytał przytulając mnie coraz bardziej.
-Yyy... Sama nie wiem.
-Jak chcesz! - powiedział spoglądając mi w oczy.
-Natalii nie jest najpiękniejsza.
-A kto niby?
-Ty!
-Ta jasne! - powiedziałam.
-No taka prawda. Gdy coraz więcej spędzam z Tobą czas stajesz się piękniejsza!
-Heh. Dziękuje za ten uroczy komplement.
-Proszę. - powiedział i musnął me usta.
-Co to miało znaczyć? - zapytałam.
-A jakoś... Wiesz...
-Yyy... Co?
-Podobasz mi się!
-Na pewno tak jak Natalii. Niby ci się tak podobała, a potem ją wykorzystałeś. - odsunęłam się od niego.
-A teraz będziesz mi to wypominać! Mi o to nie chodzi co sobie pomyślałaś.
-Spookoo....
* Niall *
-Idę do Majki.
-Ok. - powiedziała Natalii.
-Na razie. - powiedziałem i wyszedłem z domu.
Po minutach byłem na miejscu. Wszedłem i cicho poszedłem do góry.
-Maja co ty robisz?! - zapytałem zdenerwowany.
-Yyy... Ja nic!
-Jak to przecież widziałem jak się całowałaś z Harry'm. - wybiegłem z domu, a Maja za mną.
-Nie całowałam tylko się przytulaliśmy. A co cię to? Tak nie jesteśmy razem.
-Ale wiesz... A z resztą nie ważne.
-Co?
-Nic. Na razie.
-A co może zazdrościsz? O mnie chociaż słucha nie tak jak ty.
-Wiesz...- podszedłem do niej.- Myślałem, że do siebie wrócimy. Ale ty najwyżej wolisz Harry'ego.
-Może. I co myślałeś, że od tak wrócimy do siebie. Że będzie tak ja w tedy?
-No..... Tak.
-To się grubo mylisz.- powiedziała i pobiegła do domu.
-----------------------------------------------------
Wiem Rozdział jest długi..
Ale za to bardzo fajny i ciekawy.
Prosimy o komentarze.
Bieberowa :* & Horanowa :)
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Rozdział 21
* Maja *
-Harry chodź do kuchni musimy pogadać.
-Ok! - odpowiedział i poszliśmy.
-Bo wiesz chciałabym jakoś przeprosić Niall'a i Natalii.
-Jak? - zapytał.
-Noo nie wiem... Może bym zrobiła imprezę?
-Yyy... Jak chcesz.
-A mógłbyś do nich zadzwonić? Żeby przyszli do klubu "Dance Club"!
-Spooko! A kiedy?
-Jutro tak na 13.00, żeby tam byli.
-Ok! - powiedział i poszliśmy dalej się bawić.
Spojrzałam na zegarek: 00.13. Poszłam do łazienki ubrać pidżamę. Położyłam się na łóżku i usłyszałam pukanie:
-Proooszęę !!!
-Przyszedłem powiedzieć dobranoc! - powiedział Harry.
-Heh dobranoc! - odpowiedziałam i poszłam spać.
* Rano * * Harry *
Wstałem i spojrzałem, która godzina: 10.22. Poszedłem się ubrać. Ubrałem to: KLIK. Zszedłem na dół do salonu.
-Czy pan Styles chce gofry z owocami? - zapytała Maja.
-Tak panno Smith heh! - odpowiedziałem
-To zaraz wracam.
Po 5 minutach przyszła z jedzeniem.
-Proszę!- powiedziała, położyła tackę na stół i usiadła obok mnie.
-I co dzwoniłeś do Niall'a?
-Nie, później!
-Spooko!
-Co robicie!!! - wparował Louis.
-Yyy... Oglądamy.
-Aha, a ja idę do Mirandy.
-Uuu.... Zakochałeś się !! - powiedziałem.
-Yyy... Nie. Dobra muszę się śpieszyć Pa....
-Paa... - odpowiedziałem i wyszedł.
* Louis *
Po 15 minutach byłem już na miejscu. Zadzwoniłem dzwonkiem, aż ktoś mi otworzy.
-Heeej!!! - wykrzyknęła Miranda i pocałowała mnie w polik.
-Czeeść!!
-Wejdziesz? - zapytała.
-Yyy... Tak chętnie! - odpowiedziałem i wszedłem do środka.
-Chcesz coś do picia?
-Yyy... Tak. - usiadłem na kanapie.
Miranda poszła do kuchni coś przygotować.
-A ty sama mieszkasz? - zapytałem.
-Yyy... Tak od niedawna. Rodzice przepisali na mnie dom a sobie kupili nowy.
-Aha.
* Justin *
Siedziałem na kanapie i oglądałem MTV. Zapowiadali mój koncert:
Redaktor: Koncert odbędzie się 20.01.2013 w Łodzi w Atlas Arenie!!!
-To niedługo!- powiedziała Natalii.
-No tak. Mam dla ciebie prezent.
-Jaki? - zapytała.
-To już prezent, dowiesz się o nim za 5 dni.
-Okay. Już nie mogę się doczekać. - powiedziała i poszła do łazienki.
Telefon Natalii zadzwonił.
-Justin możesz zobaczyć kto dzwoni? - krzyknęła z łazienki Natalii.
-Yyy... Tak.
Poszedłem go poszukać, gdy znalazłem zobaczyłem kto to:
-To Harry ! - powiedziałem ze złością.
-Harry? Możesz odebrać? - zapytała.
-No nie wiem.
-Proszę odbierz. Bo się rozłączy.
-Dobra odbiorę !
-Hallo?
-Niall? - zapytał Hazza.
-Nie Justin a co?
-Oj sorry, że dzwonie ale Maja chce zaprosić Natalii i Niall'a bo chce ich przeprosić i zrobić na to cześć imprezę.
-Tak! No i co?
-Czy możesz im przekazać, żeby przyszli do " Dance Club" na godzinę 13.00. Oczywiście jak mają czas. Ciebie też osobiście zapraszam i też musze cię przeprosić!
-Okay spoko powiem im, a ja się jeszcze zastanowię czy przyjdę.
-Okay dzięki to na razie! - powiedział i się rozłączył.
Nie chciałem mówić Natalii, że Maja chce ją przeprosić i zorganizować imprezę.
-I co? - zapytała Natalii wychodząc z łazienki.
-Niespodzianka dla ciebie i dla Niall'a. No i może troszeczkę dla mnie.
-Jak to?
-No normalnie za pół godziny zabieram ciebie i Niall'a.
-Spooko!
* Natalii *
Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w to : KLIK. Poprawiłam makijaż. Zeszłam na dół i usiadłam w salonie obok Justina.
-Jestem! - powiedział Niall i wszedł do salonu.
-Spooko.... Maja dzwoniła! - powiedział Jus...
-Aha i co? - zapytał
-Nic pytała się o Natalii.
-Aha! - powiedział i usiadł obok nas.......
---------------------------------------
22 Rozdział będzie długi
więc czytajcie...
Horanowa :) & Bieberowa :*
-Harry chodź do kuchni musimy pogadać.
-Ok! - odpowiedział i poszliśmy.
-Bo wiesz chciałabym jakoś przeprosić Niall'a i Natalii.
-Jak? - zapytał.
-Noo nie wiem... Może bym zrobiła imprezę?
-Yyy... Jak chcesz.
-A mógłbyś do nich zadzwonić? Żeby przyszli do klubu "Dance Club"!
-Spooko! A kiedy?
-Jutro tak na 13.00, żeby tam byli.
-Ok! - powiedział i poszliśmy dalej się bawić.
Spojrzałam na zegarek: 00.13. Poszłam do łazienki ubrać pidżamę. Położyłam się na łóżku i usłyszałam pukanie:
-Proooszęę !!!
-Przyszedłem powiedzieć dobranoc! - powiedział Harry.
-Heh dobranoc! - odpowiedziałam i poszłam spać.
* Rano * * Harry *
Wstałem i spojrzałem, która godzina: 10.22. Poszedłem się ubrać. Ubrałem to: KLIK. Zszedłem na dół do salonu.
-Czy pan Styles chce gofry z owocami? - zapytała Maja.
-Tak panno Smith heh! - odpowiedziałem
-To zaraz wracam.
Po 5 minutach przyszła z jedzeniem.
-Proszę!- powiedziała, położyła tackę na stół i usiadła obok mnie.
-I co dzwoniłeś do Niall'a?
-Nie, później!
-Spooko!
-Co robicie!!! - wparował Louis.
-Yyy... Oglądamy.
-Aha, a ja idę do Mirandy.
-Uuu.... Zakochałeś się !! - powiedziałem.
-Yyy... Nie. Dobra muszę się śpieszyć Pa....
-Paa... - odpowiedziałem i wyszedł.
* Louis *
Po 15 minutach byłem już na miejscu. Zadzwoniłem dzwonkiem, aż ktoś mi otworzy.
-Heeej!!! - wykrzyknęła Miranda i pocałowała mnie w polik.
-Czeeść!!
-Wejdziesz? - zapytała.
-Yyy... Tak chętnie! - odpowiedziałem i wszedłem do środka.
-Chcesz coś do picia?
-Yyy... Tak. - usiadłem na kanapie.
Miranda poszła do kuchni coś przygotować.
-A ty sama mieszkasz? - zapytałem.
-Yyy... Tak od niedawna. Rodzice przepisali na mnie dom a sobie kupili nowy.
-Aha.
* Justin *
Siedziałem na kanapie i oglądałem MTV. Zapowiadali mój koncert:
Redaktor: Koncert odbędzie się 20.01.2013 w Łodzi w Atlas Arenie!!!
-To niedługo!- powiedziała Natalii.
-No tak. Mam dla ciebie prezent.
-Jaki? - zapytała.
-To już prezent, dowiesz się o nim za 5 dni.
-Okay. Już nie mogę się doczekać. - powiedziała i poszła do łazienki.
Telefon Natalii zadzwonił.
-Justin możesz zobaczyć kto dzwoni? - krzyknęła z łazienki Natalii.
-Yyy... Tak.
Poszedłem go poszukać, gdy znalazłem zobaczyłem kto to:
-To Harry ! - powiedziałem ze złością.
-Harry? Możesz odebrać? - zapytała.
-No nie wiem.
-Proszę odbierz. Bo się rozłączy.
-Dobra odbiorę !
-Hallo?
-Niall? - zapytał Hazza.
-Nie Justin a co?
-Oj sorry, że dzwonie ale Maja chce zaprosić Natalii i Niall'a bo chce ich przeprosić i zrobić na to cześć imprezę.
-Tak! No i co?
-Czy możesz im przekazać, żeby przyszli do " Dance Club" na godzinę 13.00. Oczywiście jak mają czas. Ciebie też osobiście zapraszam i też musze cię przeprosić!
-Okay spoko powiem im, a ja się jeszcze zastanowię czy przyjdę.
-Okay dzięki to na razie! - powiedział i się rozłączył.
Nie chciałem mówić Natalii, że Maja chce ją przeprosić i zorganizować imprezę.
-I co? - zapytała Natalii wychodząc z łazienki.
-Niespodzianka dla ciebie i dla Niall'a. No i może troszeczkę dla mnie.
-Jak to?
-No normalnie za pół godziny zabieram ciebie i Niall'a.
-Spooko!
* Natalii *
Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w to : KLIK. Poprawiłam makijaż. Zeszłam na dół i usiadłam w salonie obok Justina.
-Jestem! - powiedział Niall i wszedł do salonu.
-Spooko.... Maja dzwoniła! - powiedział Jus...
-Aha i co? - zapytał
-Nic pytała się o Natalii.
-Aha! - powiedział i usiadł obok nas.......
---------------------------------------
22 Rozdział będzie długi
więc czytajcie...
Horanowa :) & Bieberowa :*
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)


