piątek, 1 marca 2013

Rozdział 7

*Maja*

Rano wstałam i od razu poszłam do łazienki zwrócić wczorajsze wino. Było już koło 10:00, pomyślałam, że zrobię śniadanie,gdy Natali wstanie będzie gotowe. Ale mijała 11:00 12:00 , a ona jeszcze  nie wstawała. Zmartwiłam  się i poszłam do góry zobaczyć czy wogóle jest w domu, czy może pojechała do Justina. Ale jednak była w domu.
-Natalii...wstawaj już po 12-tej ! - powiedziałam.
-Daj mi spokój chce spać!
-Wstawaj.
 -Nie ! - powiedziała śpiąca Natalii
-Zobacz na swój telefon masz 6 nieodebranych połączeń od Jus...
-Co? O kurdę zapomniałam!! - powiedziała.
-Co? - zapytałam.
-Nic nie ważne...
-Ahh...Wstajesz czy będziesz jeszcze spać ?
-Yyy... Nie wiem, chyba spać pójdę.
-Ok spoko... Ja idę do sklepu, bo lodówka jest pusta.. - powiedziałam.
-Spoo...Kup mi Apap bo mi głowa pęka..
-Ok... Ale jeszcze nie idę. Muszę się ogarnąć i wogóle, patrz jak ja wyglądam. - powiedziałam i podeszłam do drzwi.
-Dobra idź już... - powiedziała Natalii.
Zeszłam na dół. Weszłam do łazięki  pomalowałam się i uczesałam w koka potem się ubrałam w to :KLIK.
Ubrałam buty i poszłam na zakupy.

*Natalii*

Wstałam, spojrzałam na telefon znów 6 połączeń nieodebranych  od Justina. Postanowiłam, że do niego zadzwonię.
-Hallo! - powiedział.
-Hej... Co chciałeś, ze tyle razy dzwoniłeś.
-Yyy... Chciałem się zapytać jak się czujesz?- powiedział.
-Yyy źle  głowa mi zaraz wybuchnie masakra.!!
-Oj ty mój biedaczku !!
-Dzisiaj raczej się nie spotkamy  - powiedziałam.
-Dlaczego? - zapytał smutnym głosem.
-Bo nie wiem czy z łużka dzisiaj wstane.
-A czemu? Tak z tobą źle? - zapytał.
-Taak, masakra.
-Aha.
-Jak chcesz to przyjdź do mnie będziesz ze mną się wylegiwał przez cały dzień.
-Ok spoko. Zaraz przyjdę. - powiedział i się rozłonczył.
Zeszłam do kuchni coś zjeść. Maja mówiła, że mi zrobiła śniadanie.
                                           * 20 minut później*

Zjadłam i  poszłam tylko do łazienki załatwić się. Już chciałam wchodzić do góry, ale zatrzymał mnie dzwonek do drzwi. Otworzyłam.
-Już jestem. - powiedział Jus.
-Ok spoko.
-Aaa gdzie Majka? - zapytał.
-Yyy.. poszła na miasto zakupy zrobić bo lodówka pusta.
-Aha! Może zadzwonię do Nialla? - zapytał.
-Ok spoko! - powiedziałam.
Poszedł do łazienki i zadzwonił po chwili przyszedł uśmiechnięty.
-I co? - zapytałam.
-Przyjadą.
-Ooo to super- powiedziałam i go przytuliłam.
-Hej wróciłam- usłyszałam Maję.
-Ok.
Przyszła do salonu i usiadła na kanapie.
-My idziemy na miasto.
-Dopiero wróciłam
-Noo tak, ale mamy do załatwienia sprawę.
-Ahh... - powiedziała smutnym głosem.
-To pa  :* - powiedziałam i wyszliśmy.
Miałam zamiar kupic coś Maji na urodziny. Chodziliśmy po wielu sklepach ale nie znalazliśmy tego co szukałam.
-To gdzie teraz idziemy ? - zapytał Justin.
-Noo nie wiem  - powiedziałam a do mnie słodki piesek. - Wiem co jej kupię.!
-Co?
-To niespodzianka.
-Ahaa - powiedział i poszliśmy w stronę domu.

*Maja*

Postanowiłam, że zrobie obiad. Hymm co tu zrobić? - powiedziałam do siebie a do domu weszła Natali z Bieberem.

-----------------------------
Następny rozdział dzisiaj ale
 nie obiecuję..
         Horanowa :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz